Torunianka myśli o Pekinie. I ma szanse na igrzyska

Nie zniknęłam, nie zakończyłam kariery. Na chwilę przerwałam treningi, ale dopiero teraz sezon się dla mnie zaczyna. Czekam na igrzyska olimpijskie w Pekinie - w składzie sztafety jest dla mnie miejsce - mówi toruńska pływaczka Agata Zwiejska.

Zwiejska jest jedyną torunianką, która może wystartować w igrzyskach w chińskiej stolicy, które odbędą się za osiem miesięcy. W sobotę rozpoczyna się dla niej nowy sezon. Priorytetem jest sztafeta. Zwiejska w ub. roku była w jej składzie, gdy w węgierskim Budapeszcie zdobyła wicemistrzostwo Europy. - Nie nastawiam się teraz na występy indywidualne. Najważniejsza jest sztafeta. W tej konkurencji chcę być przygotowana jak najlepiej. W tym momencie tylko ona się liczy.

Ale w ostatnich miesiącach Zwiejska była w cieniu innych sportowców. - Wszystko przez przerwę w treningach. Wznowiłam je dopiero kilkanaście dni temu. Ale spokojnie - nie skończyłam kariery, nigdzie nie zniknęłam. Pływam dalej i nie zamierzam z tym kończyć. Dla mnie sezon się dopiero zaczyna - mówi jedna z najlepszych pływaczek Polski.

Wszystko podporządkowuje startowi w sztafecie. W weekend czeka ją inauguracyjny w tym roku start w Grand Prix w Kozienicach, ale już mysli o marcowych mistrzostwach Europy w holenderskim Eindhoven. - Musimy sobie zapewnić udział w Igrzyskach Olimpijskich w sztafecie - mówi torunianka.

To nie jest jeszcze pewne? - pytam.

Zwiejska: - Właśnie. Niestety nie. Co prawda wywalczyłyśmy tzw. minimum startowe (czas, który pozwala na start w IO - przyp. red.), ale to może nie wystarczyć. Do Pekinu awansuje 16 najlepszych sztafet. Na razie jesteśmy w tej grupie. Ale możliwe, że podczas zawodów w Holandii któraś z ekip nas wyprzedzi. Trzeba więc pływać coraz szybciej i liczyć na siebie. A nie na słabszą formę rywalek.

Torunianka ma bardzo pewne miejsce w składzie sztafety. Była w niej, gdy ta zdobyła wicemistrzostwo Europy. Ale podkreśla: - Wszystko zależy od trenera. Jeśli wystartujemy w Pekinie, w składzie będzie pięć zawodniczek. Oprócz mnie są jeszcze Otylia Jędrzejczak, Paulina Barzycka, Katarzyna Baranowska i młoda Karolina Szczepaniak, która niedawno do nas dołączyła. Jeśli będę pływała tak, jak do tej pory, miejsce dla mnie się znajdzie. Ale na pewno muszę poprawiać swoje rezultaty i cały czas się rozwijać.

Reprezentantka Polski czeka na najbliższe zawody - uważa, że one zweryfikują jej akutalną formę. - Jaka jest? Nawet trudno mi powiedzieć. Po przerwie muszę wrócić do swojego rytmu. Trenuję w siłowni, korzystam z odnowy biologicznej. Moim zdaniem ćwiczę solidnie, a Grand Prix pokaże, w jakiej jestem dyspozycji.

Pływaczka Delfina przyznaje, że czuje presję. - Nie jest lekko. Myślę ciągle o Pekinie. Nawet podczas świąt: chwila nieuwagi i można zyskać kilka niepotrzebnych kilogramów. Mam specjalnie opracowaną dietę, ale święta to też tradycja. Niektórych rzecz po prostu ciężko sobie odmówić. Ale już drugiego dnia świąt miałam normalny trening na pływalni.

Zwiejska: wielki talent

18-letnia pływaczka Delfina Toruń jest największym talentem w naszym regionie. Już jako 14-latka została mistrzynią Polski juniorek na dystansie 200 m stylem dowolnym i 100 m stylem motylkowym. W zawodach w Słowenii w 2006 roku wystąpiła w reprezentacji kraju - w sztafecie 4x100 m stylem dowolnym zajęła pierwsze miejsce. Podczas zawodów w Ostrowcu Świętokrzyskim na dystansie 200 m stylem dowolnym pokonała nawet Otylię Jędrzejczak. W ostatnich mistrzostwach Europy wywalczyła srebrny medal w sztafecie 4x200 m stylem dowolnym.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.