Fabiański musi zatrzymać Berbatowa

Łukasz Fabiański i jego Arsenal grają dziś o finał Puchar Ligi z Tottenhamem. Dla kibiców obu klubów są to najważniejsze mecze w sezonie. Transmisja od 20.30 w NSporcie

- Powiedziano mi, że jeśli obronię karnego w meczu z Tottenhamem, będę największym człowiekiem na świecie - mówi przed derbami północnego Londynu Fabiański. Oba kluby nie lubią się od lat dwudziestych, gdy w wyniku kombinacji prezesa Arsenalu Henry'ego Norrisa Tottenham spadł z pierwszej ligi, a zajmujący dopiero szóste miejsce w drugiej Arsenal do niej awansował. - To jak mecze Dinama Zagrzeb z Hajdukiem Split. No, może z tą różnicą, że kibice zachowują się w bardziej cywilizowany sposób - powiedział Eduardo da Silva z Arsenalu.

Ale gdy kilka lat temu Sol Campbell przechodził z Tottenhamu do Arsenalu fani "Kogutów" nazwali go Judaszem. Gdy przyjechał z nowym zespołem na White Hart Lane, autobus został obrzucony butelkami. A kiedy dotknął piłki, cały stadion buczał. Kibice Arsenalu odwdzięczyli się transparentem: "Dlaczego Sol opuścił White Hart Lane? Arsenal jest mistrzem. Wy czekacie na to 43 lata".

Dziś jest to już 47 lat, a zapowiada się, że będzie jeszcze dłużej, bo Tottenham zajmuje dopiero 10. miejsce w Premier League i ma małe szanse na awans do europejskich pucharów. Ale może do nich trafić przez Puchar Ligi, bo jego triumfator wystąpi w Pucharze UEFA. Dlatego trener Juande Ramos wystawi dziś najlepszą jedenastkę z gwiazdą zimowego okna transferowego - Dymitarem Berbatowem na czele. Bułgar w zeszłym sezonie szturmem zdobył Premier League, w 49 meczach strzelił 23 gole. Dziś spekuluje się (piłkarz stanowczo zaprzecza), że chciałyby go mieć w składzie Manchester United i Chelsea. Cena: 30 mln funtów.

To jego i Robbie'ego Keane'a będzie musiał powstrzymać Fabiański. Oprócz Polaka Arsene Wenger wystawi inne fantastyczne dzieciaki, które od miesięcy zachwycają angielską publiczność. Odpocznie Cesc Fabregas i Emmanuel Adebayor, na Puchar Narodów Afryki wyjechali już Kolo Toure i Emmanuel Eboue. Rewanż za dwa tygodnie na White Hart Lane.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.