Młodzież z MUKS coraz bardziej doświadczona

- Tak jak zakończyłyśmy rok, tak zaczęłyśmy - stwierdziła po meczu Martyna Mićków z MUKS. To jej rzuty za 3 pkt dały poznańskiej drużynie piąte zwycięstwo w sezonie.

Po raz pierwszy MUKS wygrał z drużyną znacznie wyżej klasyfikowaną od siebie. Łodzianki pierwszą rundę miały całkiem udaną, wygrały 7 z 12 spotkań. W Łodzi liczono, że wygrana w Poznaniu ułatwi ŁKS drogę do szóstego miejsca, które pozwala uniknąć w play-off Wisły Kraków i Lotosu Gdynia.

MUKS nie ma w założeniach awansu do czołowej ósemki za wszelką cenę. Młode koszykarki z Poznania robią jednak stałe postępy i to było widać już w sobotę. - Jeżeli te dziewczynki tak dobrze grają przeciwko takim nazwiskom jak Wlaźlak czy Koryzna, to jest to budujące. W pierwszej rundzie dokuczał nam brak doświadczenia, z którego teraz już powinniśmy korzystać - mówi trenerka MUKS Iwona Jabłońska.

Jej podopieczne miały inicjatywę od samego początku. Gdyby nie błędy poznanianek w ataku, po których ŁKS wyprowadzał kontry, przewaga MUKS mogła być bardzo wyraźna. A łodzianki prawie wszystkie punkty zdobywały właśnie po kontrach. Błędy MUKS wymuszała jednak obrona strefowa, z której słynie zespół z Łodzi. W końcu i na nią znalazł się sposób. W drugiej kwarcie, gdy ŁKS dogonił MUKS (24:24), Jabłońska posłała do boju niespełna 19-letnią Martynę Mićków, na której ligowe doświadczenie składało się 48 min spędzone na boisku w siedmiu meczach. Mićków dwa razy trafiła za 3 pkt i MUKS znów wygrywał - 32:27. Później trafiła za 3 pkt w trzeciej kwarcie (na 52:45) i zaraz na początku czwartej (na 55:48). Ten ostatni rzut tak zniechęcił łodzianki, że po chwili pozwoliły zdobyć punkty także Agnieszce Skobel, Justynie Nieznalskiej i Okeishy Howard. Prowadzenie MUKS 61:48 było już na tyle bezpieczne, że nawet Amerykanka Jennifer Humphrey (24 pkt, 16 zbiórek) nie była w stanie odmienić losów meczu. - Jest mi bardzo wstyd i chciałam podziękować zespołowi z Poznania za tę lekcję - stwierdziła Edyta Koryzna z ŁKS. Trener łodzianek Mirosław Trześniewski był wściekły. - Tak to jest, jak po świętach zjeżdżają się na ostatnią chwilę. Zagraliśmy gorzej niż szkolny zespół - mówił.

MUKS do zwycięstwa znów poprowadziła Ilona Mądra, która w tym roku skończy 43 lata. - Zdecydowałam się pograć do końca tego sezonu, a później to już chyba zakończę karierę - mówiła. - Nie lubię meczów po takich przerwach świątecznych. Zawsze jestem w nich jakaś taka zakręcona - dodała. W trakcie spotkania Mądra mobilizowała młodsze koleżanki z zespołu. W czwartej kwarcie krzyknęła do koleżanek, a te podeszły do niej, ustawiły się w kółku i słuchały rad. - Musiałyśmy ustalić która którą kryje, bo był bałagan - przyznała Ilona Mądra. Wcześniej za swoją sportową złość omal nie została ukarana faulem niesportowym - po celnym rzucie rywalek zbiła bowiem piłkę na ścianę. - Panie Ilono, pani jest doświadczoną zawodniczką. To było ostatni raz - powiedział do niej sędzia Maciej Kotulski. - Taka to już jest sportowa złość - śmiała się później Mądra.

MUKS Poznań - ŁKS Łódź 72:61

Kwarty: 22:15, 15:16, 15:17, 20:13.

MUKS: Skobel 14 (1x3), Nieznalska 14, Howard 13 (1x3), Mądra 10 (2x3), Durak 8 oraz Mićków 12 (4x3), Antczak 1, Rezler 0, Najtkowska 0.

ŁKS: Humphrey 24, Koryzna 11, Kenig 8, Renata 8, Wlaźlak 2 oraz Sobczyk 6, Cristina Rodrigues 2, Dominauskaite 0.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.