Nie obronili pucharu

Nieudany występ piłkarzy Pogoni Szczecin na halowym turnieju Local Energy Cup w Schwedt

Przed wyjazdem na towarzyskie zawody trener Mariusz Kuras podkreślał, że wyniki i postawa drużyny nie będą miały większego znaczenia w kontekście dwumiesięcznych przygotowań do rundy wiosennej (pierwszy ligowy mecz dopiero 15 marca). Po kilku przegranych w kiepskim stylu spotkaniach szkoleniowiec nie zmienił zdania, ale minę miał dość zafrasowaną.

- Nie robię z tego tragedii, lecz muszę przyznać, że spodziewałem się czegoś więcej. Zespół zaprezentował się słabo, nie było zawodnika, który by zmobilizował kolegów, powalczył. Zbyt łatwo oddawaliśmy pole i przyjmowaliśmy kolejną porażkę - oceniał jeszcze w trakcie turnieju Kuras. - Wyraźnie brakowało też siły i szybkości. Widać, że po urlopach i okresie świąteczno-noworocznym czeka nas sporo pracy, by chłopcy doszli do odpowiedniej dyspozycji fizycznej. Dobrze, że jest tak dużo czasu do ligowej inauguracji.

Piłkarską inaugurację roku 2008 szczecinianie mogli mieć dość udaną, bo w pierwszym meczu z gospodarzami (FC Schwedt) byli wyraźnie lepsi i jeszcze minutę przed końcem prowadzili 3-1. W ostatnich kilkudziesięciu sekundach dali sobie wbić dwa gole (ostatniego zdobył bramkarz, który grając w polu stworzył przewagę) i to najwyraźniej podcięło im skrzydła. W pięciu kolejnych spotkaniach grali nerwowo, bez pomysłu na wygraną. Niecelnie podawali, gubili krycie, coraz częściej faulowali (dwuminutowe wykluczenia, czerwona kartka dla Radosława Bilińskiego).

- Dzisiaj nam nie idzie. Nie wiem, co się dzieje - mówił zgaszonym głosem Tomasz Judkowiak, bohater ubiegłorocznego turnieju, kiedy to Pogoń triumfowała, a młody golkiper był najskuteczniejszym strzelcem zespołu.

W tym roku granatowo-bordowi zajęli ostatnie miejsce i mieli najgorszy bilans bramek. Dwie z czterech zdobył Arkadiusz Jarymowicz, który przed wyjazdem do Schwedt żartował, że jedzie z nadzieją, na choćby jedno trafienie, bo w kilkunastu spotkaniach jesienią nie udało mu się ani razu wpisać na listę strzelców. "Jari" miał okazję ucieszyć się ze zdobywanych goli i chyba jako jedyny ze szczecińskiej ekipy nie schodził z boiska w kiepskim humorze. Koledzy z zespołu wyglądali na rozbitych.

Podobne "nastroje" można było przez kilkanaście minut zaobserwować na trybunach, kiedy to atmosfera sportowego pikniku ustąpiła miejsca bijatyce. Głośna od początku imprezy pięćdziesięcioosobowa grupa kibiców Hansy Rostock została dość mocno poturbowana przez kilkunastu fanów Pogoni, którzy ostro zareagowali na nieprzychylne okrzyki pod adresem szczecińskiego klubu. Wcześniej było spokojnie, ale zamieszanie przy rozwieszaniu flagi (Pogoń Szczecin zasłoniła niewielkie transparenty Niemców) mogło być dla organizatorów sygnałem ostrzegawczym.

Zgodnie z planem rozegrano tylko cztery mecze, później nastąpiła ponad półgodzinna przerwa spowodowana zamieszaniem na trybunach. Wkroczyli ochroniarze, policja, a miejscowi działacze starali się uspokoić sytuację. Ostatecznie kibiców Hansy otoczono kordonem i wyprowadzono, szczecinianie się rozproszyli, a zawodnicy wrócili na plac gry. Atmosfera piłkarskiego święta już jednak nie wróciła, choć miejscowi mieli wiele powodów do radości, bo ich zespół z meczu na mecz grał lepiej. FC Schwedt zakończył turniej na 2. miejscu, a zwyciężyła drużyna Frankfurter SV Viktoria, która rok temu w finale przegrała z Pogonią.

Wyniki Pogoni w Local Energy Cup 2008: Pogoń - FC Schwedt 3-3 (Parzy, Jarymowicz, Norsesowicz), Pogoń - FV Motor Eberswalde 0-3, Pogoń - Hansa II Rostock 1-4 (Jarymowicz), Pogoń - Frankfurter SV Viktoria 0-1, Pogoń - Uckermark Auswahl 0-1, Pogoń - Energetyk Gryfino 0-3.

Skład: Judkowiak, Łapczyński - Jarymowicz, Parzy, Biliński, Norsesowicz, Kowal, Skórski, Przewoźniak, Dymek.

Copyright © Agora SA