Kielecki maratończyk jedzie do USA

Rafał Wójcik (KKL Kielce) będzie szukał olimpijskiej formy w Stanach Zjednoczonych. Walczący o minimum na olimpiadę w Pekinie zawodnik skorzysta tam z pomocy byłego rekordzisty Polski w maratonie.

- W Europie nie ma warunków do górskich treningów. Nie da się tu przygotowywać do sezonu. Dlatego 1 lutego jadę na pięć tygodni do Albuquerque - potwierdza Wójcik. Będzie tam gościł u byłego rekordzisty Polski w swojej specjalności Antoniego Niemczaka, który prowadzi tam ośrodek dla sportowców. Kielecki biegacz jest członkiem kadry narodowej, dlatego część kosztów wyjazdu pokryje PZLA.

Ze Stanów Wójcik wróci na mistrzostwa Polski w biegach przełajowych, które 16 marca odbędą się w szczęśliwym dla niego Kwidzynie. Szczęśliwym, bo tam właśnie przed trzema laty świętował mistrzostwo Polski w biegach przełajowych.

Potem znów wybiera się w góry, ale na krótki, tygodniowy pobyt w Szczyrbkim Plesie. To będzie ostatni etap przygotowań przed decydującym walką o olimpiadę. 30 marca Wójcik pobiegnie w półmaratonie w Warszawie, a już dwa tygodnie później stanie do walki o Pekin na MP maratończyków w Dębnie. Biegacz KKL-u ma już minimum światowej federacji (IAAF), ale - jak pisaliśmy - polskie normy są ostrzejsze. Zgodnie z ostatecznymi wytycznymi związku musi je zrobić jeszcze raz (przebiec 42,195 km poniżej 2,15 godz.) na krajowym czempionacie. Do Pekinu może pojechać trzech maratończyków - Arkadiusz Sowa ma już polską normę (2:12.00), a drugi z zawodników mający w ubiegłym roku wynik lepszy od Wójcika Paweł Ochal będzie jej szukał nie w Dębnie, ale w połowie lutego na zawodach w Japonii. - Jestem dobrej myśli - mówi zawodnik KKL-u.

Copyright © Agora SA