Pierwsza poważna przeszkoda Muszynianki

21 setów wygrały już w tym sezonie siatkarki Muszynianki-Fakro, a nie straciły żadnego. O ósme zwycięstwo nie będzie im już tak łatwo - w niedzielę zmierzą się na wyjeździe z wicemistrzem Polski Farmutilem Piła.

Podopieczne trenera Bogdana Serwińskiego wróciły do treningów po przerwie świątecznej. Zarówno w czwartek, jak i w piątek ćwiczyły dwa razy, ale nie były to zbyt intensywne zajęcia. - Po takim krótkim urlopie nie mogłem zaaplikować dziewczynom ciężkiego treningu. Tym bardziej że w niedzielę czeka nas trudne spotkanie - wyjaśnia szkoleniowiec Muszynianki.

Zespół z Muszyny w 12-godzinną podróż do Piły wyruszył dzisiaj. 700-kilometrowa trasa nie powinna wpłynąć negatywnie na formę zawodniczek. - Jesteśmy już przyzwyczajone do tak długich wycieczek. Pilanki są w lepszej sytuacji. Dzięki temu, że grają u siebie, mogły po świętach trenować dzień dłużej. Mimo wszystko jedziemy po zwycięstwo. Pierwszego seta musimy w końcu stracić, tak że stawiam 3:1 dla nas - zapowiada Dorota Pykosz, środkowa Muszynianki.

Farmutil ma za sobą pięć spotkań ligowych i na koncie dwie porażki - 0:3 z Aluprofem Bielsko-Biała i 1:3 z Winiarami Kalisz, czyli z liderem i wiceliderem, także faworytami rozgrywek.

Te wyniki wskazują, że pilanki nie są jeszcze w najwyższej formie i mają problemy z najlepszymi w lidze. To powinno przemawiać na korzyść trzeciej w tabeli Muszynianki.

Jednak inne statystyki pokazują co innego. Podopieczne trenera Serwińskiego wygrały przed początkiem sezonu rundę eliminacyjną Pucharu Polski, w której w dwunastu meczach przegrały tylko dwukrotnie - za każdym razem z Farmutilem (2:3 i 0:3). - To było zupełnie inne granie i te wyniki o niczym nie świadczą. Jeśli nawet przegramy w Pile, to przecież nic wielkiego się nie stanie. Oczywiście będziemy walczyć o zwycięstwo. Dobrze byłoby zakończyć rok mocnym akcentem - uważa trener Serwiński.

Pilanki mają w swoich szeregach dwie reprezentantki Polski na turniej w Halle, który może być przepustką do igrzysk w Pekinie. Rozgrywająca Katarzyna Skorupa wygrała rywalizację z Izabelą Bełcik z Muszynianki, a środkowa Agnieszka Bednarek cieszy się dużym zaufanie trenera Marco Bonitty. Jest jeszcze przyjmująca Klaudia Kaczorowska, która występowała w tegorocznym Pucharze Świata.

- To bardzo wyrównany i mocny zespół. Być może mają nawet większy potencjał niż Muszynianka. Wiemy o nich wszystko, ale my też nie mamy przed nimi tajemnic, tak że zapowiada się pasjonujące widowisko. Zadecyduje dyspozycja dnia poszczególnych zawodniczek - twierdzi Serwiński.

Zdaniem Pykosz największą siłą Farmutilu jest jego trener Jerzy Matlak, z którym środkowa Muszynianki pracowała w Stali Mielec. - Znakomity fachowiec, potrafi stworzyć drużynę właściwie z niczego i odpowiednio ją poukładać. Musimy bardzo uważać na rozgrywającą. Skorupa nie bez powodu jest w kadrze, potrafi zgubić każdy blok - ostrzega Pykosz.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.