Moc prezentów dla sióstr Radwańskich

Jeszcze nie uleci zapach wigilijnego karpia, a Agnieszka i Ula Radwańskie będą musiały zmagać się z diabłami tasmańskimi i żółwiami wodnymi.

Pod choinką na siostry Radwańskie czeka już nowy kontrakt na rakiety podpisany z firmą Babolat. Wciąż nie rozpoczęły się negocjacje dotyczące umowy na odzież. To jednak nie koniec upominków. W lutym Urszula zagra w turnieju WTA w Pattaya City, mimo że zajmuje dopiero 250. miejsce w rankingu seniorek.

- Dyrektor imprezy Geoffrey Rowe powiedział, że Tajom spodobała się gra Uli w Bangkoku, więc sprawią jej prezent bożonarodzeniowy w postaci dzikiej karty - mówi Wiktor Archutowski, menedżer sióstr. - Zagra tam też Agnieszka. Warunki są nieco egzotyczne, ale twarda nawierzchnia powinna im spasować.

W Tajlandii Radwańskie nie będą tylko grać. Młodszą z sióstr wybrano twarzą akcji proekologicznej organizowanej w ramach turnieju. Razem z kilkoma innymi tenisistkami wypuści żółwie wodne do morza.

W czerwcu najlepsza juniorka świata zostanie uhonorowana za poprzedni rok razem z Rogerem Federerem i Justine Henin podczas wielkoszlemowego turnieju na kortach im. Rolanda Garrosa.

Radwańskie rozpoczną sezon 7 stycznia w Hobart na Tasmanii. Potem Agnieszka zagra w wielkoszlemowym Australian Open w Melbourne, a Ula poleci do Las Vegas na turniej z cyklu ITF. Siostry spotkają się pod koniec miesiąca w Budapeszcie, gdzie będą bronić barw Polski w Pucharze Federacji.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.