- Mecz z Alicante jest mój. Czekałem długo na okazję. Nie zastanawiam się czy to Puchar Króla, czy Liga Mistrzów - jest mi wszystko jedno. Chcę grać i nie popełnić błędu - mówił przed meczem w wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika "As" Dudek.
W pierwszej połowie środowego meczu Polak bronił dobrze, kilka razy nawet uratował zespół od straty bramki.
W 61 minucie Royston Drenthe spowodował jednak rzut karny dla Alicante. Do piłki podszedł Borja. Polskiemu bramkarzowi nie udała się powtórka z finału Ligi Mistrzów przeciwko AC Milan, w którym świetnie bronił w rzutach karnych. Zawodnik Alicante nie pomylił się, a Dudek mógł wyciągać piłkę z siatki.
Dopiero po straconej bramce piłkarze Realu ruszyli do ataku i częściej zagrażali bramce Alicante. Jednak dopiero w 91 minucie udało się im zdobyć wyrównującego gola, którego strzelcem był Balboa.
W niedzielę stołecznych czeka ciężka przeprawa na Camp Nou - spotkanie z Barceloną. Z tego powodu Bernd Schuster w meczu z Alicante wystawił rezerwowy skład. Jak bardzo rezerwowy był to skład tłumaczy komentarz na stronie internetowej hiszpańskiego dziennika "As" - skoro w bramce jest Polak, to niemiecki trener musiał sięgnąć do głębokich rezerw...
- Debiut w oficjalnym meczu Realu mam już za sobą. Po spotkaniu z Alicante podszedł do mnie nasz prezydent, Roman Calderon i pogratulował dobrego występu słowami: "Muy bien" ("bardzo dobrze") - napisał Jerzy Dudek na swojej oficjalnej stronie.
- Spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania. Trener dał odpocząć kilku podstawowym zawodnikom, bo za trzy dni czeka nas mecz sezonu z FC Barceloną. Wynik 1:1 jest sprawiedliwy, mimo że udało nam się wyrównać dopiero w końcówce - dodał.
- Obie drużyny miały po kilka sytuacji do zdobycia gola. Rywale strzelili bramkę w 61. minucie z rzutu karnego po faulu Roystona Drenthe. Odtąd moi koledzy z pola wzięli się ostro do pracy i stworzyli wiele stuprocentowych sytuacji. Na kilka minut przed końcem, gola głową zdobył Javier Balboa - zakończył.