Beniaminek zagra w Bełchatowie

PGE Skrę Bełchatów czeka w sobotę o godz. 17 kolejny teoretycznie łatwy mecz we własnej hali z Płomieniem Sosnowiec. - Teoretycznie, bo w Radomiu też miało być łatwo - przestrzega Jacek Nawrocki, drugi trener zespołu.

Płomień to beniaminek i największe zaskoczenie tego sezonu. Po awansie był typowany jako kandydat nr 1 do spadku, ale na półmetku jest siódmy z dziesięcioma punktami. Jak mówi Jacek Nawrocki, sosnowiczanie wygrali dotychczas z tymi, z którymi powinni i są blisko zapewnienia sobie utrzymania. Nawrocki: - Musimy pamiętać, że ta drużyna sprawiła kilka niespodzianek.

Podopieczni Mirosława Zawieracza pokonali po 3:1 Jadar Radom, JWC AZS Politechnika Warszawska i bez straty seta Delectę Bydgoszcz. Niespodziewanie zdobyli też punkt w Olsztynie, przegrywając z AZS 2:3. Duża w tym zasługa bardzo dobrego atakującego Marcina Grygiela, a także słowackiego rozgrywającego Michała Masnego. W rankingach PLS Płomień niespodziewanie prowadzi w skuteczności bloku (Skra jest trzecia). Szkoleniowcy Skry zwracają też uwagę na dobrą grę obronną zespołu z Sosnowca. Duża w tym zasługa młodego libero Adriana Stańczaka. Najgorzej rywale mistrzów Polski wypadają w zagrywce - dotychczas zdobyli w ten sposób tylko 29 punktów.

Tak więc gospodarze nie powinni mieć problemów z odniesieniem zwycięstwa, mimo że przeciwnik przyjedzie w silniejszym składzie, bo pozyskał ostatnio Norwega Geira Eithuna, w poprzednim sezonie występującego w Resovii. - To powinno być wzmocnienie - uważa Nawrocki. Tyle że Eithunowi nigdy nie grało się dobrze przeciwko Skrze. Podstawowym problemem będzie zatrzymanie Grygiela, który dał się we znaki bełchatowianom w pierwszym spotkaniu, wygranym 3:0. Ale drugi set zakończył się na przewagi (29:27).

Dwa ostatnie występy Skry pokazały, że brak Mariusza Wlazłego ma niewielki wpływ na postawę drużyny. Oczywiście wpływ na to ma słabsza klasa rywali - Delecty i Vojvodiny Nowy Sad, ale mimo to postawa Aleksa Damiao jest pozytywnym zaskoczeniem, bo Brazylijczyk jest liderem w ataku. Także pozostali rezerwowi mistrza Polski powinni bez problemu dać sobie radę w spotkaniach z takimi zespołami. Niewykluczone więc, że szansę na dłuższy występ dostaną Michał Bąkiewicz, Radosław Wnuk czy Paweł Maciejewicz, a Stephane Antiga czy Piotr Gruszka będą mogli odpocząć przed kolejnymi spotkaniami - w środę w Nowym Sadzie z Vojvodiną i w niedzielę w Kędzierzynie-Koźlu z ZAK SA.

Ostatnie treningi Skry poświęcone są na poprawę ataku w pierwszej akcji po przyjęciu zagrywki, co w tym sezonie jest piętą achillesową bełchatowskiej drużyny. W meczu z Vojvodiną było już lepiej, ale - jak twierdzi Nawrocki - zawodnicy zagrali bardziej skoncentrowani, a także z większą agresją i zaangażowaniem. W sobotę też powinno zależeć im na szybkim zakończeniu spotkania.

Skra dla Agaty Mróz

Skra włączyła się też do pomocy Agacie Mróz-Olszewskiej, reprezentantce Polski, która choruje na białaczkę. Potrzeba jej przede wszystkim krwi na częste transfuzje, a także pieniędzy na przeszczep szpiku kostnego. Dlatego w sobotę od godz. 10 na placu Narutowicza w Bełchatowie będzie można oddać krew, a każdy, kto to zrobi, dostanie bilet na spotkanie z Płomieniem. To nie koniec akcji, bo druga część zaplanowana jest na 23 stycznia - wtedy podczas spotkania z Panathinaikosem Ateny w Lidze Mistrzów zbierane będą pieniądze dla dwukrotnej mistrzyni Europy.

Krew dla reprezentantki Polski można też oddać w niedzielę na rynku Manufaktury w Łodzi, w godz. 14-20.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.