Uwaga na śląskie i zagłębiowskie talenty!

Jesień na boiskach Śląska i Zagłębia minęła bez wielkich wystrzałów, pojawiło się jednak kilku nastolatków, z których nasze kluby, ale i reprezentacja, mogą mieć wkrótce dużą pociechę.

Postanowiliśmy ułożyć jedenastkę z młodych śląskich i zagłębiowskich talentów grających w naszych pierwszoligowych drużynach. Niektóre nazwiska jeszcze kilka miesięcy temu były całkowicie anonimowe. Teraz chłopaki przebojem wdzierają się do podstawowego składu uznanych ligowych firm. W 2012 roku, gdy Polska zorganizuje Euro, będą u szczytu kariery. Ilu z nich zdoła się przedrzeć do reprezentacji? I pytanie drugie, z naszego punktu widzenia równie ważne - ilu z nich będzie kontynuować grę w naszym regionie?

Bramkarz

Paweł Linka (Odra Wodzisław, ur. 1986, 1 mecz w ekstraklasie w sezonie 2007/08.

Bardzo dobre warunki fizyczne (wzrost 195 cm), duży zasięg ramion. Zdaniem trenerów ma już umiejętności pozwalające na grę w lidze. Niezły refleks, solidna gra zarówno na linii, jak i na przedpolu, choć słabsza gra nogami. Zarówno w Lechu Poznań (poprzedni klub), jak i w Odrze nie dostał zbyt wielu szans. W tej rundzie zagrał zaledwie jeden mecz w lidze z GKS-em, Bełchatów jeszcze za kadencji trenera Mariusza Kurasa. Rozwój kariery przerwała poważna półroczna kontuzją barku. Był powołany na decydujące mecze kadry U-21 Andrzeja Zamilskiego w eliminacjach młodzieżowych mistrzostw Europy, na mecze eliminacji młodzieżowych mistrzostw Europy z Hiszpanią i Rosją. Bronił 90 minut w meczu z Rosją.

Obrońcy

Adrian Chomiuk (Polonia Bytom, ur. 1988, 6 meczów)

Modelowy przykład awansu z Młodej Ekstraklasy do tej "dorosłej". Bytomski klub ściągnął zawodnika Gwarka Zabrze z myślą o jego występach w drużynie młodzieżowej. Tymczasem prawy obrońca dość szybko wpadł w oko trenerowi pierwszej drużyny Dariuszowi Fornalakowi i otrzymał szansę występów także w Pucharze Ekstraklasy. W połowie rundy przebił się do podstawowej jedenastki Polonii.

Adrian Marek (Zagłębie Sosnowiec, ur. 1987, 7 meczów)

Środkowy obrońca, czasem defensywny pomocnik. Pierwszym trenerem, który na niego postawił, był Jerzy Dworczyk. - Jak się nazywa ten chłopak? - spytaliśmy podczas jednego z zimowych sparingów. - To jest "Bolek" i w przyszłości będzie grał w lidze - odparł Dworczyk. Gdy już po meczu wsiadaliśmy do auta, trener dopadł nas w ostatniej chwili i wykrzyczał, żebyśmy przypadkiem nie nazwali Marka "Bolkiem", bo to tylko pseudonim piłkarza. Reszta się zgadza. Marek gra nie tylko w lidze, ale i młodzieżowej reprezentacji Polski. Był na mistrzostwach świata w Kanadzie.

Witold Cichy (Odra Wodzisław, ur. 1986, 7 meczów)

Po dymisji trenera Kurasa przebojem wdarł się do pierwszego składu Odry. Pewny punkt drużyny prowadzonej przez Janusza Białka. Nominalnie środkowy obrońca. Wskutek plagi kontuzji w formacji obronnej Odry w ostatnim czasie był nietypowo przestawiany na obie flanki i zdał egzamin. Silny fizycznie. Dysponuje mocnym uderzeniem z dystansu. Słabsza strona to nienadzwyczajna zwrotność, przytrafiają mu się kiksy. Wystąpił w kadrze Zamilskiego w eliminacyjnym meczu MME przeciwko Hiszpanii we Włocławku.

Mariusz Pawelec (Górnik Zabrze, ur. 1986, 11 meczów).

Jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w tym gronie. Rozegrał już 68 meczów w ekstraklasie! Wielokrotnie powoływany do młodzieżowych reprezentacji. Zabrzański klub poczynił dobry ruch, wypożyczając tego bocznego obrońcę z Górnika Łęczna. Ostatnio talent w piłkarzu dostrzegł sam Leo Beenhakker i powołał go na odbywające się właśnie zimowe zgrupowanie reprezentacji w Turcji. Być może właśnie dziś, w meczu z Bośnią i Hercegowiną, Pawelec dostanie szansę debiutu!

Pomocnicy

Paweł Cygnar (Zagłębie Sosnowiec, ur. 1986, 9 meczów)

Może grać na obu skrzydłach. Bohdan Cygnar - ojciec piłkarza Zagłębia - strzelał bramki dla Piasta Gliwice, Szczakowianki czy Górnika Siersza - w barwach, którego był nawet królem strzelców trzeciej ligi. Paweł Cygnar goli jeszcze nie strzela, ale już jest lepszy od ojca, bo ten w ekstraklasie nigdy nie zagrał. Atuty pomocnika drużyny z Sosnowca to świetna technika i nieustępliwość. Kilka miesięcy temu interesował się nim mistrz Polski z Lubina.

Michał Pazdan (Górnik Zabrze, ur. 1987, 7 meczów)

Wszechstronny; może grać na pozycji defensywnego pomocnika, ale i środkowego obrońcy. Ściągnięty przed sezonem z Hutnika Kraków. Po jego debiucie w ekstraklasie w meczu z Polonią Bytom trener Ryszard Wieczorek stwierdził, że piłkarz "zagrał na stoperze jak profesor". Pazdan udanie zastąpił wtedy pauzującego za kartki Tomasza Hajtę. Podobnie jak Pawelec został powołany przez Beenhakkera do zgrupowanie do Turcji.

Adam Danch (Górnik Zabrze, ur. 1987, 13 meczów)

W zabrzańskim klubie już od roku. Wychowanek Gwarka miał kapitalny początek przygody z Górnikiem. U trenerów Zdzisława Podedwornego i Marka Motyki był pewniakiem. Dobre występy w lidze zaowocowały powołaniem do kadry U-20 na mundial młodzieżowców. Po powrocie z mistrzostw nieco przygasł, ale talentu na pewno nie stracił. O miejsce w środku pola musi walczyć z Jerzym Brzęczkiem i Piotrem Gierczakiem.

Łukasz Janoszka (Ruch Chorzów, ur. 1987, 16 meczów)

Napastnik, ale może grać też na bocznej pomocy. Syn Mariana Janoszki, znakomitego napastnika Ruchu Radzionków, GKS-u Katowice. Takie zdanie zawiera wiele notek prasowych dotyczących napastnika niebieskich. Łukasza chyba już trochę to męczy. Podczas rundy jesiennej tylko raz zapytaliśmy go o ojca i usłyszeliśmy w głosie nutę irytacji. Ale to dobrze! Janoszka junior ma dość talentu i chęci do pracy, by po latach w notkach prasowych na temat Mariana Janoszki znalazło się zdanie "ojciec znakomitego napastnika, uczestnika mistrzostw świata". Na razie Janoszka zaliczył mundial, ale młodzieżowców.

Napastnicy

Dawid Jarka (Górnik Zabrze, ur. 1987, 16 meczów, 10 goli)

W poprzednim sezonie grywał głównie ogony. Jesienią pokazał skalę swoich możliwości. 10 goli to wynik, jakiego zazdroszczą mu wszyscy - z wyjątkiem Pawła Brożka - napastnicy polskiej ligi. Jesienią jako jedyny w ekstraklasie strzelił cztery gole w jednym meczu. Jest podporą reprezentacji młodzieżowej, choć na mundial do Kanady trener Michał Globisz go nie zabrał. Po tym jak menedżer i klub rozpoczęli spór o jego kontrakt, forma piłkarza poszybowała nieco w dół. Napastnik wciąż ma jednak realne szanse na zdobycie tytułu króla strzelców ekstraklasy.

Tomasz Świerzyński (Odra Wodzisław, ur. 1986, 2 mecze, 1 gol)

Największe atuty to szybkość, bardzo dobra lewa noga oraz niezły drybling. Nie jest natomiast orłem, jeśli chodzi o grę głową. W tym sezonie zagrał jeden pełny mecz w brawach Odry, w jednym wszedł z ławki. Strzelił gola w przegranym 1:3 wyjazdowym meczu z wicemistrzem Polski z Bełchatowa. Podobnie jak Linka tę rundę może spisać na straty za sprawą kłopotów ze zdrowiem.

A ponadto:

W naszym regionie jest bogactwo defensywnych pomocników. Na uwagę zasłużyli także dwaj piłkarze grający na tej pozycji, o których może być wkrótce głośno.

Michał Skórski (Zagłębie, ur. 1987, 3 mecze)

Najlepszy przykład na to, że w ciągu kilku miesięcy można wybić się z okręgówki na sam szczyt. Jeszcze w czerwcu w barwach Unii Ząbkowice powstrzymywał ataki Błękitnych Sarnów, a już w październiku stanął oko w oko z jednym z najlepszym pomocników ekstraklasy Maciejem Iwańskim z Zagłębia Lubin. Skórski mocno stoi na nogach. Ciężko go obiec i przewrócić - środek ciężkości ma chyba na wysokości kostek.

Maciej Sadlok (Ruch, ur. 1987, 7 meczów)

Gdy w inauguracyjnym meczu w Grodzisku Andrzej Sadlok zobaczył nazwisko syna w podstawowej jedenastce, popłakał się ze wzruszenia. Wychowanek Pasjonata Dankowice wyciśnie w przyszłości jeszcze wiele ojcowskich łez. Trener Duszan Radolsky widzi w Sadloku (szczególnie w jego lewej nodze) duży talent. Mimo że to młokos, pozwala mu wykonywać stałe fragmenty gry.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.