Piła już od dawna nie boi się Rawwy

Po nierównym, ale bardzo ciekawym meczu Farmutil Piła pokonał w Lidze Mistrzów francuski RC Cannes. Znów.

Francuski mistrz Racing Cannes nigdy dotąd nie wygrał w meczu przeciwko pilskiej drużynie w Polsce. A teraz, z Anną Rybaczewską (dawniej grała w Muszyniance) i Straszimirą Filipową (dawniej Kalisz) ekipa Cannes wyglądała nad wyraz swojsko. Pilanki w ogóle się jej nie bały.

W pierwszym secie Farmutil zyskał zagrywką i blokiem przewagę rzędu 15:10. Zespół Cannes po kilku atakach swej największej gwiazdy, Gruzinki Wiktorii Rawwy, doprowadził jeszcze do 21:20, ale seta skończyły ataki Klaudii Kaczorowskiej ze skrzydła i bloki Julii Szełuchiny.

W sytuacjach kryzysowych Racing bardzo często wykorzystywał w ataku Rawwę. Olbrzymie zaufanie, jakie pokładały w niej rozgrywające (Chinka Jia Yi Dong i Turczynka Elif Agca) teoretycznie ułatwiało Pile zadanie. W praktyce Rawwa często wymykała się blokowi, a atak z jednej nogi miała opanowany do perfekcji.

Dopiero przy stanie 15:11 w drugim secie dla Cannes Rawwa poszła w cień i zaczęły z większym rozmachem uderzać skrzydłowe, zwłaszcza Ewa Janewa. Farmutil miał problemy także z jej zagrywką. Spadła skuteczność w przyjęciu, pojawiły się asy serwisowe dla rywalek. Francuzek omal nie zgubił brak asekuracji i kiepska obrona (choć gdy wchodziła Japonka Akiko Ino, Racing grał de facto na dwie libero), ale wyrównały na 1:1.

Chiński trener Cannes Yan Fang miał ogromne pretensje właśnie do Janewej. Denerwował się, gdy na początku seta Farmutil strasznie pogonił ją zagrywką i prowadził 6:2. To był okres bardzo dobrej gry pilanek, której Racing nie mógł się przeciwstawić. Rawwa instruowała koleżanki jak pani w klasie, ale one - szczególnie rozgrywające - popełniały poważne błędy. I Gruzinka permanentnie była blokowana. Farmutil prowadził wysoko (21:12), a jednak roztrwonił to i zrobiło się 24:24. Nie działał bowiem atak; niemrawa była Agnieszka Kosmatka. Piła wygrała ostatecznie z trudem, po atakach Micheli Teixeiry. W kolejnej partii trener Jerzy Matlak musiał zmieniać atakujące. Nie był jednak w stanie poprawić przyjęcia. Przy 5:12 było jasne, że mamy tie-break. Tutaj sportowe zacięcie pokazała Kosmatka. Choć nie był to jej dobry dzień, dała Farmutilowi kilka ważnych piłek. A mecz oglądał w pilskiej hali trener kadry Marco Bonitta...

Farmutil Piła - RC Cannes 3:2

Sety: 25:23, 22:25, 26:24, 17:25, 15:13

FARMUTIL:Skorupa, Kaczorowska, Bednarek, Szełuchina, Teixeira, Kosmatka oraz Kuehn-Jarek (libero), Chojnacka, Sieradzan

CANNES: Agca, Janewa, , Rybaczewska, Rawwa, Centoni, Filipowa oraz Fomina (libero), Dong, Ino, Zhang, Turiaf

Copyright © Agora SA