Dokąd odejdzie Artur Boruc?
Ulubionym klubem Polaka jest Barcelona. Kibicuje jej, uważa, że w rywalizacji z Victorem Valdesem nie byłby bez szans. - Niemożliwe - mówi jednak dziennikarz "Marki" Juan Castro. - Valdes ma pozycję niepodważalną. Jest w Katalonii tym, kim
Iker Casillas w
Realu Madryt - dodaje.
- Valencia? Też nie. Santiago Canizares przedłużył kontrakt, a w rezerwowego Timo Hildebranda w klubie bardzo wierzą i innego następcy nie chcą. To samo w Sevilli - mają tam Palopa, który po kontuzji znów będzie niekwestionowanym numerem 1. Innym problemem jest cena. W Hiszpanii nie płaci się 10 mln funtów za bramkarza, w dodatku obcokrajowca - uważa Castro. Wiadomo, że latem bramkarza szukał
Racing Santander. Klub Ebiego Smolarka myślał o zatrudnieniu Łukasza Fabiańskiego, ale się nie udało. Boruc jest jednak dla Racingu za drogi, poza tym jego aspiracje sięgają wyżej.