Z Legii odejdzie czterech piłkarzy

Marcin Burkhardt, Martins Ekwueme, Błażej Augustyn, Maciej Korzym i Marcin Smoliński - czterech z tych pięciu piłkarzy pozbędzie się Legia zimą. - Zmiany w zespole będą - przyznaje trener Jan Urban

Szkoleniowiec dziś poleciał do Turcji, gdzie będzie pomagać Leo Beenhakkerowi w pracy z reprezentacją złożoną z graczy polskiej ligi. - Nie mamy nikogo konkretnego do zespołu. Nie powiem też, z kim na pewno się pożegnamy - mówi. Ale zakładając, że Kamil Grosicki wróci po leczeniu z uzależnienia od hazardu, Sebastian Szałachowski po kontuzji, a do drużyny dojdzie nowy napastnik, to kadra liczyć będzie 25 zawodników. Wiadomo, że z drugiej drużyny na stałe awansuje Maciej Rybus, zapewne dojdzie też obrońca Przemysław Wysocki (a może jeszcze ktoś z Młodej Ekstraklasy) i trzeba będzie zrobić miejsce. 27 zawodników kadra pierwszego zespołu bowiem liczyć nie może. Odejdą ci, którzy w rundzie jesiennej się nie sprawdzili. Od wczoraj wszyscy - oprócz Jakuba Wawrzyniaka, Bartłomieja Grzelaka, Jakuba Rzeźniczaka i Macieja Gostomskiego, którzy wyjechali z reprezentacją - są na urlopach.

Burkhardt - co robić?

Marcin Burkhardt od pierwszej chwili był na szarym końcu listy graczy środka pola u trenera Urbana. Już na początku sezonu mówiło się, że Legia pozbędzie się jego albo Juniora. Pozbyto się Brazylijczyka. Sytuacji Burkhardta, sprowadzonego za sporą sumę 650 tys. euro jeszcze za kadencji obecnie trenującego Polonię Dariusza Wdowczyka, jednak to nie poprawiło. Najwyżej o tyle, że zaczął zbliżać się do grającego w ekstraklasie zespołu. Z trybun przesiadł się na ławkę rezerwowych, w końcu zaczął grywać "ogony". Na regularne występy mógł liczyć tylko w mało prestiżowym Pucharze Ekstraklasy. W lidze pod koniec rundy znowu wypadł poza "18" meczową, a jego miejsce zajął 18-letni Maciej Rybus, występujący do tej pory w ekipie Młodej Ekstraklasy. Zaczęły się pojawiać pogłoski, że w zimowym okresie transferowym Burkhardt przejdzie do ŁKS-u, Lechii Gdańsk, w tle mignęła też nazwa GKS Bełchatów. - Z nikim nie rozmawiałem. Do ŁKS-u nie chciałbym iść. Dobrze czuję się w Warszawie, ale jeżeli moja sytuacja się nie zmieni, to chciałbym odejść. Czy byłem wart 650 tys. euro? Jeżeli ktoś za mnie tyle zapłacił... - odpowiada zawodnik.

- Wszyscy zawodnicy mają ważne kontrakty. Jeżeli będą chcieli zostać, to zostaną. Ale to nie znaczy, że będą grać - mówi z kolei Urban. Wiadomo, że za Burkhardta nikt w tej chwili nie zapłaci kwoty, za jaką przeprowadzał się do Warszawy. Jeżeli klub będzie chciał z nim się rozstać, będzie musiał zadowolić się w najlepszym wypadku trzecią częścią tej sumy. Można gracza też wypożyczyć albo - za obopólną zgodą, tak jak to stało się w przypadku Juniora - doprowadzić do rozwiązania kontraktu. - Latem mogłem odejść do Danii - dopowiada Burkhardt. Teraz to już nieaktualne. Zawodnik ma 24 lata. W życiorysie 10 występów w reprezentacji Polski. Jeżeli zostanie w stolicy, to nie ma szans powiększyć tego dorobku.

Ekwueme - powrót do Polonii?

Zwolennikiem sprowadzenia na Łazienkowską pomocnika młodzieżowej reprezentacji Nigerii był poprzedni trener legionistów Jacek Zieliński. Ekwueme przeprowadził się na Łazienkowską z sąsiedniej Polonii za jedyne 200 tys. euro dzięki odpowiedniej klauzuli w kontrakcie. Pierwsze sparingi zwiastowały, że będzie grał w pierwszym składzie. Trener Urban był bardzo zadowolony z 21-letniego piłkarza, który na pozycji defensywnego pomocnika miał zastąpić poprzedniego kapitana zespołu Łukasza Surmę. Ale potem Ekwueme musiał polecieć do ojczyzny, by załatwić sprawy wizowo-paszportowe. W międzyczasie w Legii zmieniła się sytuacja kadrowa. Doszedł Piotr Giza i w podstawowej jedenastce zabrakło miejsca dla Nigeryjczyka. Rolę defensywnego pomocnika (i przy okazji opaskę kapitana) przejął Aleksandar Vuković. Ekwueme miał od tej pory być dublerem Serba. Gdy zresztą ten musiał pauzować ze względu na kartki, zajął jego miejsce w składzie na mecz z Wisłą Kraków.

Nie wypadł źle, ale od tej pory był daleko od pierwszej jedenastki. Dwa razy zdarzyło się nawet, że nie zmieścił się w "18" na mecz. Trener Urban już nie jest z niego tak zadowolony. - Martins powinien się cieszyć, że w ogóle gra. Przyszedł do nas z II ligi, a tam - zwłaszcza w porównaniu z drużyną walczącą o mistrzostwo kraju - wymagania są zupełnie inne - mówi trener Legii. - Wszystko zależy od trenera. Ja jestem zadowolony - twierdzi z kolei najbardziej pogodny, wiecznie uśmiechnięty zawodnik. Kiedy był piłkarzem Wisły Kraków nie przebił się z ławki rezerwowych. Zdawało się, że w Legii będzie inaczej. Ale nie jest. Niewykluczone, że na rundę wiosenną wróci do Polonii Warszawa. Z tym, że Legia ciągle w niego wierzy. I Ekwueme co najwyżej zostanie wypożyczony. Legia nie będzie mieć dublera na pozycji defensywnego pomocnika? Beenhakker pokazał, że tu może grać Wawrzyniak.

Augustyn, Korzym i Smoliński

Maciej Korzym (19 lat) i Marcin Smoliński byli już z Legii wypożyczeni - do Odry Wodzisław. Nawet tam nie zrobili furory, dziwiono się więc, że wrócili do stolicy. Są młodzi, ale "w tych okolicznościach przyrody" już się nie rozwiną. Na miejsce w podstawowym składzie nie mają co liczyć. Czasem, zwłaszcza Smolińskiemu (nie liczymy tu Pucharu Polski czy Pucharu Ekstraklasy, bo to zupełnie inne okoliczności) zdarzało się grać w pierwszym składzie. Ale przeważnie wchodzili z ławki albo w ogóle (jak np. w sobotę Smoliński) nie mieścili się w kadrze. 22-letni pomocnik grywał na lewej, na prawej stronie, może grać na środku. Nigdzie jednak nie przekonuje. To jedyny warszawiak w zespole, ale to przecież nie może być kryterium doboru.

Korzymowi brakuje charakteru. Zaczynał w Sandecji Nowy Sącz jako objawienie. Tak jak jego krajan i także późniejszy legionista Dawid Janczyk był w szkółce piłkarskiej Chelsea. Jest przedstawiany jako napastnik, ale pod bramką brakuje mu zdecydowania. Gdyby miał być pomocnikiem to stanowczo za szybko pozbywa się piłki.

Augustyn (19 lat) przechodził z angielskiego Boltonu. Ponieważ fiaskiem zakończyły się rozmowy Legii w sprawie sprowadzenia reprezentacyjnego stopera Jacka Bąka to reprezentanta Polski juniorów reklamowano jako jego zastępcę i partnera dla Dicksona Choto, przy którym mógłby się uczyć. Augustyn tylko dwa razy jednak zagrał w lidze, w spotkaniu z Koroną przez jego błąd Legia przegrała. Słabo spisał się w meczu PE z Groclinem, a potem doznał kontuzji. W jego przypadku także w grę wchodziłoby jednak tylko wypożyczenie.

Legia ma pozbyć się czterech zawodników, ale te proporcje mogą się zmienić jeżeli nie wypali żaden z pozostałych wariantów. To znaczy, mimo wszystko nie przyjdzie napastnik. Może do Dynama Kijów albo do Moskwy odejdzie Vuković (raczej nie, chociaż...). Może nadal niezdolny do gry być Sebastian Szałachowski (kilkakrotnie już prawie wracał do zdrowia, ale ciągle, mimo że teraz już ma być zdolny na pewno to nie wiadomo, czy po rocznej przerwie szybko dojdzie do formy). I czy na pewno wyleczy się Grosicki. - Wierzymy w powrót Kamila. Jego leczenie w zamkniętym ośrodku idzie planowo - mówi II trener Jacek Magiera. - Ale z hazardu rzadko kiedy udaje się wyjśc od razu. Liczymy się nawet z tym, że nie będziemy mogli z niego skorzystać na wiosnę. W trakcie rundy jesiennej nawet jak grał był jakby nieobecny. A po co nam taki zawodnik?

Czystki w Legii

Tak się składa, że odkąd klubem rządzi ITI kolejni trenerzy zimą "czyszczą" skład z niepożądanych elementów Nie chodzi tu o odejścia zawodników, którym akurat kończyły się kontrakty czy dostali propozycje z innych klubów. Chodzi o takich, którzy aktualnie nie są potrzebni zespołowi. Tak jako trener Legii postąpił Jacek Zieliński, tak samo Dariusz Wdowczyk. Jan Urban, zanim na dobre przejął drużynę musiał rozstać się z kapitanem Łukaszem Surmą i najlepszym strzelcem Piotrem Włodarczykiem. I z kilkoma innymi, bardziej marginalnymi postaciami. To czyszczenie nastąpiło wyjątkowo latem. Była to jednak decyzja zarządu. I choć ilościowo strata niewielka to na pewno jej ciężar gatunkowy był podobny do zimowych porządków. Oto jak w ostatnich czasach przebiegały "czystki" w Legii, to znaczy kto zmuszany był do odejścia.

Zima 2004. Anatolij Dorosz, Dariusz Dudek, Leo Kurauvzione, Mirko Poledica, Eddie Stanford i Radosław Wróblewski (Ireneusz Kowalski został warunkowo, ale i tak odszedł po zakończeniu sezonu). Dudek i Wróblewski jeszcze przez pół roku trenowali z rezerwami Legii, jednak nie mieli prawa gry w pierwszym zespole.

Zima 2005. Marcin Chmiest, Ahmed Ghanem, Tomasz Jarzębowski, Jacek Magiera, Mirko Poledica, Tomasz Sokołowski II, Marcin Smoliński i Dariusz Zjawiński. Dwaj ostatni zostali tylko wypożyczeni, Smoliński po roku wrócił do Legii. Poledicy nie chciał już Zieliński. Serb wrócił jednak z wypożyczenia do Pogoni Szczecin. Trenował z rezerwami, Wdowczyk przywrócił go do pierwszego zespołu. Ale i on potem z niego zrezygnował. Magiera po roku wrócił do Legii już jednak nie jako piłkarz, lecz asystent trenera. W tej roli pracuje do dzisiaj.

Lato 2007. Łukasz Surma, Piotr Włodarczyk, Herbert Dick, Mamadou Balde, Hugo Alcantara i Junior.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.