Dramat Zagłębia Lubin

Piłka nożna. Fatalny pech Zagłębia. Lubinianie po świetnym meczu przegrali w Krakowie z Wisłą, tracąc decydującą bramkę już w doliczonym czasie gry

Zagłębie przyjechało do Krakowa bez trzech graczy pauzujących za żółte kartki: Chałbińskiego, Jackiewicza i Gomesa. Mimo to trener Rałaf Ulatowski na boisku niepokonanej w tej rundzie Wisły ustawił zespół niezwykle ofensywnie. Lubinianie grali piątką ofensywnych pomocników i wysuniętym z przodu Włodarczykiem. Od początku spotkania Zagłębie grało bardzo agresywnie, częściej utrzymywało się przy piłce i dominowało. Po utracie piłki lubinianie "wysoko" podchodzili pod przeciwników, uniemożliwiając im konstruowanie akcji. Bezradni Cantoro i Sobolewski często gubili piłki, w efekcie Wisła rozpoczynała akcje od stoperów, którzy bezładnie wybijali piłkę do przodu. Goście częściej atakowali prawą stroną, gdzie Łobodziński z Bartczakiem i Rui Miguelem ogrywał rywali. Najważniejsze, że mistrzowie Polski nie dali się zepchnąć do defensywy i zdołali narzucić swój sposób gry.

Po kwadransie z dystansu świetnym uderzeniem z woleja popisał się Miguel - po jego strzale piłka minimalnie minęła słupek bramki Mariusza Pawełka. Trzy minuty później fatalny błąd popełnił sędzia Hubert Siejewicz. Piotr Brożek zgubił piłkę przy wyprowadzaniu z własnej połowy, przejął ją Łobodziński, który w polu karnym zwodem położył na ziemię Clebera, wychodząc na pozycję sam na sam z bramkarzem. W tym momencie atakujący wślizgiem stoper Wisły ewidentnie zatrzymał piłkę ręką, ale z niewiadomych powodów arbiter nie przerwał gry i nie podyktował rzutu karnego dla Zagłębia!

Do dużego zamieszania pod bramką Wisły dochodziło po stałych fragmentach gry - najgroźniejszą sytuację lubinianie stworzyli w 35. min, gdy po dośrodkowaniu Iwańskiego niecelnie główkował Stasiak. Pierwszą, ale od razu bardzo groźną okazję bramkową Wisła wypracowała sobie dopiero w samej końcówce I połowy. Z rzutu wolnego z 17 metrów mocno uderzył Cantoro - piłka minęła mur, ale trafiła w poprzeczkę. Bezradny Ptak tylko odprowadził ją wzrokiem.

Niestety, druga połowa rozpoczęła się fatalnie dla lubinian. Po kontrze Boguskiego z Pawłem Brożkiem ten pierwszy zagrał w polu karnym na długi słupek, a snajper Wisły z bliska dołożył nogę i pokonał bezradnego Ptaka. Ale już po siedmiu minutach Zagłębie doprowadziło do remisu. Po dośrodkowaniu Golińskiego z rzutu rożnego Arboleda przepchał w powietrzu Baszczyńskiego i mocnym strzałem głową pokonał Pawełka. Radość ekipy Zagłębia była ogromna, jednak nerwowo nie wytrzymał Adam Fedoruk, asystent Ulatowskiego, który skrytykował arbitra bocznego jeszcze za sytuację z pierwszej połowy, gdy sędziowie nie podyktowali karnego dla lubinian. Arbiter główny ukarał Fedoruka i wysłał go na trybuny.

Później mecz się wyrównał. Dopiero w ostatnim kwadransie Wisła rzuciła się do ataku i pod bramką Ptaka zaczęło być niebezpiecznie. Najpierw tuż obok spojenia słupka z poprzeczką strzelał Zieńczuk, a chwilę później Sobolewski z linii pola karnego minimalnie przestrzelił. Na pięć minut przed końcem spotkania po zagraniu Kosowskiego w doskonałej sytuacji znalazł się z kolei Cantoro i też przestrzelił.

Dramat Zagłębia nastąpił w pierwszej minucie doliczonego czasu gry. Po dośrodkowaniu Kosowskiego z rzutu wolnego piłka poleciała na długi słupek, minął się z nią Goliński, a Zieńczuk mocnym strzałem głową z pięciu metrów posłał piłkę pod poprzeczkę bramki. Lubinianie nie zdołali już odmienić losów meczu.

Tym samym Wisła w pierwszej części sezonu wygrała wszystkie mecze na swoim boisku i zremisowała tylko dwa na wyjazdach, zostając zdecydowanym liderem w tabeli. Porażka w Krakowie była pierwszą poniesioną w meczach ligowych przez Zagłębie od momentu, gdy drużynę przejął Ulatowski. Niestety, lubinianie zajmują siódme miejsce w tabeli i mają aż 21 punktów straty do liderującej Wisły oraz 11 do drugiej Legii Warszawa. Jeśli w Zagłębiu myślą o europejskich pucharach, to pozostaje im jedynie rywalizacja w Pucharze Polski.

Wisła Kraków - KGHM Zagłębie Lubin 2:1 (0:0)

Bramki : 1:0 - Paweł Brożek (50.), 1:1 - Arboleda (57.), 2:1 - Zieńczuk (90.).

Wisła : Ptak - Baszczyński, Cleber, Głowacki (63. Kokoszka), Piotr Brożek - Boguski (82. Małecki), Sobolewski, Cantoro, Zieńczuk - Paulista Ż(65. Kosowski), Paweł Brożek.

Zagłębie : Ptak - Bartczak, Sretenović Ż , Stasiak Ż , Arboleda Ż - Łobodziński, Rui Miguel (87. Kolendowicz), Goliński, Iwański, Pawłowski - Włodarczyk (75 Plizga).

Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.