Pozytywy w AZS-ie

SIATKÓWKA. Tchnął w nie ducha drużyny i namówił do ciężkiej pracy, a na efekty nie trzeba było długo czekać. O kim mowa? O trenerze Stanisławie Pieśniaku i drugoligowym zespole AZS-u Politechnika Radomska, który w obecnym sezonie jest sprawcą wielu pozytywnych emocji.

Dokładnie rok temu "Gazeta" pisała o konieczności zmian w szeregach akademiczek. Wówczas drużyna wzmocniona kilkoma zawodniczkami, dzięki którym zespół miał włączyć się do walki o awans na wyższy szczebel rozgrywek, przegrywała mecz za meczem. Co więcej, styl, jaki wtedy prezentowały radomskie siatkarki, wołał o pomstę do nieba. W efekcie pod koniec sezonu zamiast emocji związanych z walką o awans, trzeba było patrzeć, jak zespół o mało co nie broni się przed spadkiem z drugiej ligi.

Od tego czasu naprawdę wiele się zmieniło. Od zmian w sztabie szkoleniowym i składzie zespołu zaczynając, na postawie zawodniczek na boisku i poza nim kończąc. - Niektóre oskarżenia wobec nich były naprawdę niesprawiedliwe, a poza tym siatkarek, które wprowadzały najwięcej zamieszania, w drużynie już nie ma - przyznał po ostatnim meczu ligowym trener Politechniki.

Rzeczywiście, patrząc na obecną drużynę, gołym okiem widać, że jest to zupełnie inna grupa. Pieśniak nie bał się zrezygnować z kilku zawodniczek, które przebywały w radomskim klubie w okresie przygotowawczym do obecnego sezonu, a resztę potrafił przekonać do ciężkiej pracy. Efekt? Pięć ligowych zwycięstw, tylko jedna porażka i miejsce w czubie tabeli trzeciej grupy. Warto nadmienić, że jedyne niepowodzenie AZS ma na koncie z najlepszą drużyną rozgrywek i pewnym kandydatem do awansu - Legionovią Legionowo.

Miejmy zatem nadzieję, że zwycięska passa siatkarek i chęć dalszej pracy będzie trwała jak najdłużej, bo w zestawieniu z nieudanymi występami szczypiornistów oraz koszykarzy AZS-u podopieczne Stanisława Pieśniaka dostarczają w obecnym sezonie najwięcej pozytywnych emocji.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.