Góral zastrzeli Gunna i powalczy o tytuł

Tomasz Adamek 29 grudnia w Bielefeld zmierzy się z Amerykaninem Bobbym Gunnem. Każdy inny wynik niż wygrana Polaka przed czasem byłby sensacją

- Gunn biega już niczym wściekły buldog po ulicach New Jersey. Szykuje się na Tomka - śmieje się trener "Górala" Andrzej Gmitruk. Najlepszy polski szkoleniowiec ma poczucie humoru, ale taki barwny opis dobrze oddaje to, jakim pięściarzem jest Gunn. W ringu to najwyżej niezły puncher, poza linami -straszliwy gaduła i chwalipięta. Walkę z Adamkiem w sumie sam sobie wyprosił. Przed kilkunastoma dniami na łamach jednego z portali bokserskich wypalił: - Mogę nawet przyjechać do Polski i spotkać się z Adamkiem. Chce wojny? Jeśli zmierzy się ze mną, będzie ją miał. Możemy walczyć, kiedy chce i gdzie chce.

Nie ma co ukrywać, że rywal Polaka najgroźniejsze ma... nazwisko (gun - ang. rewolwer). Gunn ma 33 lata, 180 cm wzrostu, 22 walki, jedna unieważniona, trzy porażki na zawodowych ringach. Wyższego (187 cm), bardziej doświadczonego (32 walki, 1 porażka) Adamka czeka spacerek? Niekoniecznie. Jedyna szansa Gunna na zwycięstwo to nokautujący cios. Polak będzie musiał się więc pilnować. Aż 15 z 18 zwycięstw 33-letni Amerykanin odniósł przez nokaut, mało tego - jego walki trwają góra siedem rund.

Skąd więc przekonanie stawiające Adamka w roli faworyta? Po pierwsze - stalowa szczęka Polaka i nieludzka wytrzymałość na ciosy (dwie wojny z Paulem Briggsem). Po drugie - jedyny, jak dotąd, klasowy rywal Gunna, mistrz WBO, świetny Enzo Maccarinelli wyleczył go z marzeń o tytule w... dwie i pół minuty. A przed walką Gunn zapowiadał, że z Walijczyka zdejmie skalp...

Wedle zapewnień menedżera Adamka Ziggy'ego Rozalskiego bez względu na to,, czy jego podopieczny pokona Gunna czy nie, w marcu stanie do walki o tytuł IBF.

Co na to wszystko sam zainteresowany? - Nikogo nie lekceważę, ale ustalmy jedno. Faworytem jestem ja - nie kryje Adamek, który szlifuje formę pod okiem Gmitruka i zaczął już pierwsze sparingi z pięściarzami jego grupy Boxing Europe.

Copyright © Agora SA