Piast - Politechnika 3:1, Wisła - Chemik 3:0

I LIGA SIATKAREK. Zawodniczki Piasta Szczecin kontynuują zwycięską passę. Mimo że w sobotę z Politechniką Częstochowa szczecinianki zagrały przeciętnie, odniosły piąte zwycięstwo z rzędu.

Piast Szczecin rozegrał pierwsze od ponad miesiąca spotkanie na własnym parkiecie. Zespół zapraszał publiczność na halę, a sam obiecywał zwycięstwo za trzy punkty (3:0 lub 3:1). Kibice nie zawiedli, drużyna Piasta również, chociaż pierwszy set - przy stanie 5:1 dla szczecinianek - przybrał nieoczekiwany przebieg. Częstochowianki zdołały wyrównać i przejąć inicjatywę w tej partii, ale głównie za sprawą błędów popełnionych po szczecińskiej stronie siatki. Pomyłki zdarzały się notorycznie; ataki w siatkę i po autach, zepsute zagrywki (w tych elementach prym wiodła kapitan Paulina Chojnacka).

- Nie było jeszcze chyba takiego meczu, w którym nie przegrałybyśmy bezmyślnie seta. Chciałyśmy wywrzeć na kibicach dobre wrażenie od samego początku. Planowałyśmy szybko rozgromić rywalki. Stało się inaczej, bo akademiczki pokazały się z niezłej strony. Trochę mnie zaskoczyły - przyznała środkowa Piasta Edyta Rzenno.

Dla trenera Marka Mierzwińskiego ambitna postawa siatkarek Politechniki nie była zaskoczeniem. - To dobry zespół, który ma wielkiego pecha. My popełniliśmy zbyt dużo błędów, ale nie ma sensu rozdzierać szat. Dzięki nim wiemy, nad czym pracować przed ostatnimi spotkaniami rundy - uważa.

W kolejnych partiach toczyła się zacięta rywalizacja. Choć szkoleniowiec gości próbował roszad w składzie, to nie wpływały one korzystnie na grę zespołu. Za każdym razem lepsze w końcówkach były szczecinianki, a największa w tym zasługa rozgrywających. Dobre zawody rozegrały także przyjmujące Anna Związek i Małgorzaty Plebanek, które w ważnych momentach stanowiły o sile ataku swojej ekipy.

Po tym jak Piast zakończył czwartą partię skutecznym atakiem, trener gości, Marian Kardas, był niepocieszony. Trudno się dziwić, bo jego zespół przy średnio grającym Piaście mógł pokusić się o wygraną lub, co najmniej, o urwanie faworytowi jednego oczka. - Kiedy graliśmy z Wisłą, nie wykorzystaliśmy braku ich rozgrywającej Magdaleny Śliwy, teraz na bardzo słabym poziomie zagrała czołowa zawodniczka Piasta Paulina Chojnacka. Nie potrafimy wykorzystać słabych punktów rywali. Mamy olbrzymie problemy z przyjęciem, a jeżeli nie gramy w pierwsze tempo, nasze atakujące mają wielkie trudności ze skutecznym atakiem - mówił.

Piast Szczecin - Politechnika Częstochowa 3:1

Sety: 23:25, 25:18, 25:23, 25:21.

Piast: Szymańska, Chojnacka, Rzenno, Zielonka, Związek, Plebanek oraz Kuchczyńska (libero)- Róg.

Bez niespodzianki

Chemik Police nie zdołał urwać nawet seta mocnej Wiśle w Krakowie. Po dwóch ostatnich dobrych występach (w Toruniu i z Gwardią u siebie) policzanki mogły liczyć, że są w stanie powalczyć z wiślaczkami. Tak się jednak nie stało, a dominacja faworytek była bardzo duża.

Wisła Kraków - Chemik Police 3:0

Sety: 25:17, 25:21, 25:23.

Chemik: Pomykacz, Raczyńska, Furmanek, Bryczkowska, Wellna, Kwiatkowska oraz Dołżańska (libero) - Ostrowska, Wysocka.

Pozostałe wyniki 9. kolejki: Sokół Chorzów - KSZO Ostrowiec 3:0, Gwardia Wrocław - Budowlani Toruń 3:0, SMS Sosnowiec - PLKS Pszczyna 3:1. Skra Bełchatów pauzowała.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.