Granty sportowe: miasto obiecuje, kluby nie wierzą

- Musimy wśród najmłodszych szukać następców Ebiego Smolarka. W tym celu potrzebne są pieniądze na sprzęt sportowy czy też na wyjazdy na zawody - mówi Paweł Bystrowski, przewodniczący Komisji Sportu i Turystyki Rady Miasta Krakowa.

I chce pójść śladem Poznania, gdzie na granty sportowe wydaje się rocznie 15 mln zł. Kraków ma zbliżyć się do stolicy Wielkopolski w ciągu trzech lat. Na przyszły rok zaplanowano wydatki rzędu 4 mln zł. Do tej pory najwięcej dostawały najbogatsze kluby, stąd obawy biedniejszych.

Bogdan Wojtasik, prezes KS Grzegórzeckiego, twierdzi, że pieniądze od miasta pokrywają niespełna 10 proc. potrzeb jego klubu. - Wydajemy 600 tys. zł rocznie, a dostajemy zaledwie 55 tys. - wylicza Wojtasik. - Szkolenie Anny Korzeniak kosztuje 200 tys. zł, także pieniądze, jakie dostajemy z grantów, są niewspółmierne do potrzeb.

Projekt uchwały przedstawiony przez Radę Miasta Krakowa nie podoba się też Edwardowi Stawiarzowi, prezesowi WKS-u Wawel. - Te propozycje nie są niczym nowym. Młody człowiek musi mieć mistrzów, wzorce do naśladowania, bo bez tego nie ma mowy o sporcie masowym. Jak wychowywać tych mistrzów, skoro w mieście nie ma porządnego obiektu lekkoatletycznego. Stadion AWF-u jest w remoncie, a WKS-u to ruina.

W zapewnienia władz miejskich nie wierzy też Zygmunt Włodarczyk, prezes Małopolskiego Związku Łuczniczego: - Zaproponowana uchwała nie jest możliwa do wprowadzenia w tym roku. Każda nowa inwestycja, obiekt, związany jest z kosztami i niektóre kluby mogą nie wytrzymać bez pieniędzy z dotacji.

Bystrowski próbuje rozwiać obawy małych klubów. - Do tej pory najwięcej dostawali najbogatsi, ale teraz przyjmiemy odpowiednie kryteria, które pozwolą nam właściwie rozdzielić pieniądze. Weźmiemy pod uwagę liczbę dzieci, trenerów w klubach oraz związane z tym zapotrzebowanie na sprzęt sportowy - wyjaśnia Bystrowski.

Najprostsze rozwiązanie całego problemu widzi Ludwik Miętta-Mikołajewicz, prezes TS Wisła: - Pieniądze z miasta powinny iść na szkolenie dzieci i młodzieży. Sport kwalifikowany, wyczynowy, np. koszykarki Wisły czy hokeistów Cracovii, wspierają już prywatni sponsorzy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.