Quinteros może odejść

Już w najbliższym oknie transferowym Lech Poznań jest gotów sprzedać Peruwiańczyka Henry'ego Quinterosa. W ?Kolejorzu? nadejść ma era jego rodaka, 18-letniego Andersona Cueto.

Gracze rodem z Peru, którzy zasilali Lecha Poznań, do tej pory okazywali się piłkarzami nietuzinkowymi. Quinteros był objawieniem w Lechu w rundzie jesiennej poprzedniego sezonu. Grał wyśmienicie - czarował techniką, błyskotliwymi zagraniami i zachwycał efektownymi bramkami.

Potem było już tylko gorzej. Większą część wiosny stracił z powodu kontuzji i właściwie do dziś nie odzyskał dawnej formy. Mimo tego wrócił do reprezentacji Peru, ale jak się później okazało, wyjazdy Quinterosa na zgrupowania stały się przekleństwem Lecha. Trener Franciszek Smuda narzekał, że zawsze gdy Quinteros wracał z ojczyzny, to przez parę dni klub nie miał z niego żadnego pożytku. Piłkarz był zmęczony (także zmianami czasu), na zgrupowaniach wolał spać niż iść na posiłek z zespołem. To odbiło się na jego dyspozycji. 30-latek nigdy nie był demonem szybkości, co uniemożliwiło mu zrobienie kariery w dobrej lidze europejskiej. Okazało się, że nie zawojował też polskiej ekstraklasy - Quinteros błyszczał głównie w meczach ze słabszymi drużynami, na dodatek gdy drużynie gra się układała. Nie ma jednak charyzmy i nie umie poderwać kolegów do walki, gdy zespołowi nie idzie. Co prawda w tej rundzie potrafił od czasu do czasu popisać się nieszablonowym zagraniem, nauczył się też więcej walczyć na boisku, ale - jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie - władze Lecha nie są zadowolone z postawy Peruwiańczyka.

W przerwie zimowej Quinteros będzie mógł bez większego problemu odejść z Poznania, o ile znajdzie się klub chętny, by go zatrudnić. Dla Lecha to jedna z ostatnich chwil, by zarobić na piłkarzu, który ma kontrakt ważny jeszcze półtora roku. Potencjalnych kupców należy wypatrywać w Rosji.

Reprezentacja Peru, starty w której wysysają z Quinterosa wszystkie soki, jest dla niego szansą. Dopóki piłkarz reprezentuje swój kraj, nie powinno być większych problemów z jego sprzedażą. A trener Jose del Solar widzi Quinterosa w drugiej linii swej drużyny, walczącej właśnie o pierwszą od 1982 r. kwalifikację na mistrzostwa świata. Pomocnika Lecha zabrakło podczas zakończonego właśnie zgrupowania, w trakcie którego Peru rozegrało interesujący, zakończony remisem 1:1 mecz z Brazylią oraz walczyło wczoraj z Ekwadorem. Czy del Solar skreślił lechitę po jego bezbarwnym występie w poprzednim meczu z Chile? Trener "Kolejorza" Franciszek Smuda twierdzi, że nie. - Powołanie dla Quinterosa przyszło także i tym razem - mówi. - Henry zadzwonił jednak do trenera i zakomunikował mu, że uważa, iż jest w zbyt kiepskiej formie i że woli skupić się nad jej odzyskiwaniem w Polsce.

Zdaniem Smudy, deklaracja ta nie tylko nie zdenerwowała peruwiańskiego szkoleniowca, ale wręcz przeciwnie - spotkała się ze zrozumieniem. - Quinteros pokazał, że ma sporo oleju w głowie - mówi Smuda. Trzeba też pamiętać, że mecz z Ekwadorem ekipa Peru rozegrała wczoraj w Quito, na wysokości 2850 m n.p.m. Po meczu na tej wysokości piłkarze często wyglądają jak wyciągnięci z magla.

Kibice Lecha nie powinni jednak rozpaczać, jeśli Quinteros odejdzie. W klubie jest już jego rodak Anderson Cueto - 18-latek, który zostanie zatwierdzony do oficjalnych występów w "Kolejorzu" dopiero zimą. Na razie może grać tylko w spotkaniach towarzyskich, a że talent to nie byle jaki, przekonaliśmy się podczas meczu "Dziesiątka dla Piątka". Zebrał tam sporo braw. Cueto jest niewysoki, szczupły, ale gdy dostanie piłkę, potrafi czynić z nią cuda. Dostrzegli to już lechici, którzy nadali koledze pseudonim "Robinho".

Cueto, choć także jest środkowym pomocnikiem, jest jednak innym typem zawodnika niż Quinteros: bardziej zadziornym, zwinnym, sprawnym i o wiele, wiele szybszym. Ma świetną technikę i - mimo młodego wieku - zdolności przywódcze. Przy starszym koledze blado wypada tylko pod względem doświadczenia w meczach o stawkę, gdyż w seniorskiej piłce jeszcze nie zaistniał.

Smuda uważa, że Cueto to wielki talent, ale piłkarz dopiero z niego będzie. - Po zimowych przygotowaniach - dodaje i odpiera argumenty, że mogą być one zbyt trudne dla młodego Peruwiańczyka. - Zimą trzeba popracować nad kondycją, ale nie jest to takie trudne. Piłkarze po tych przygotowaniach będą się czuć lepiej. A Cueto musi być mocniejszy fizycznie. No i musi się jeszcze wiele nauczyć, np. jak odbierać piłkę czy też jak zachowywać się po jej stracie.

Copyright © Agora SA