To jednak nie wynik był największą niespodzianką wczorajszego meczu, a pojawienie się w składzie Centrostalu Ewy Kowalkowskiej, która po zakończeniu ubiegłego sezonu postanowiła zakończyć sportową karierę. Była kapitan naszego zespołu zgłoszona została do meczu jako rezerwowa rozgrywająca.
- Po kontuzji Marty Pluty musieliśmy jakoś podbudować Justynę Łunkiewicz i stąd pomysł z Ewą. To doświadczona zawodniczka i gdyby zaistniała taka potrzeba weszłaby na boisko i jestem pewien, że poradziłaby sobie na rozegraniu - mówił Jacek Grabowski, szkoleniowiec Centrostalu.
Kowalkowska wczoraj na parkiecie się nie pojawiła, a Łunkiewicz, choć wybrana została zawodniczką meczu, to podobnie jak koleżanki, nie zachwyciła. W każdym z pięciu setów zwyciężał zespół, który popełniał mniej błędów, a tych po obu stronach siatki nie brakowało.
W bydgoskim zespole szwankowały przede wszystkim przyjęcie i atak. Ani Alicja Malinowska, ani Petia Cekova, jak na razie nie są w stanie zastąpić Ewy Kowalkowskiej, która właśnie silnymi atakami zdobywała punkty dla naszej drużyny.
Gdańszczanki do meczu przystąpiły w bardzo bojowych nastrojach, ale momentami widać było brak wiary w odniesienie sukcesu.
- Przed sezonem przegrywaliśmy z bydgoszczankami i liczyłem, że tym razem dziewczyny będą chciały się odkuć. Niestety, tylko momentami to się udawało, ale i tak cieszy punkt wywalczony na bardzo trudnym terenie - mówił po spotkaniu Leszek Milewski, szkoleniowiec Gedanii.
Siatkarki Centrostalu mogły i powinny ten mecz wygrać za trzy punkty. Niestety doprowadziły do tie-breaku, w którym wyrównana walka trwała tylko do stanu 7:7. Potem górę wzięło doświadczenie bydgoszczanek i proste błędy rywalek.
Dobrą wiadomością dla bydgoskich kibiców jest to, że mniej groźna niż przypuszczano, okazała się kontuzja Marty Pluty. Rozgrywająca Centrostalu ma uszkodzoną łąkotkę, a nie zerwane wiązadła w kolanie. Być może na parkiet wróci już za dwa miesiące.
GCB Centrostal - Gedania 3:2 (25:22, 21:25, 25:16, 22:25, 15:9)
GCB Centrostal: Łunkiewicz, Ściurka, Liniarska, Malinowska, Kuczyńska, Kuligowska, Leśniewicz (libero) oraz Naczk, Cekowa, Wysocka.
Gedania: Nuszel, Ziemcowa, Ślusarz, Kasprzak, Tomsia, Wellna, Siwka (libero) Durajczyk, Kondracjewa.
Mówi Ewa Kowalkowska
Chcę pomóc
Waldemar Wojtkowiak: Pani obecność w składzie to spore zaskoczenie dla kibiców?
Ewa Kowalkowska: Cieszę się zatem, że niespodzianka się udała. Marta Pluta doznała kontuzji i stąd tu moja obecność. Klub nigdy się ode mnie nie odwrócił i ja też nie zamierzam tego robić.
Jak się oglądało mecz z ławki rezerwowych?
- Tragedia. Chodzi oczywiście o moje odczucia, a nie grę dziewczyn. To dość nietypowe uczucie. Nigdy jeszcze nie spędziłam całego meczu na ławce.
Czy gdyby pani była na boisku, Centrostal wygrałby po trzech setach?
- Oj, nie chcę gdybać. Wygrałyśmy i tylko to się liczy. Należy dziewczynom pogratulować sukcesu.
Ale koleżanki nie grały dzisiaj rewelacyjne?
- Jest taka zasada, że zwycięzców się nie osądza i niech tak zostanie.
Rozmawiał Waldemar Wojtkowiak