Gospodarze szybko przegrywali po przyłożeniu Stanisława Więcorka, ale za moment już wygrywali po dwóch rzutach karnych Jaroslava Tomcika. Kopacz z czeskiego Havirzova nie wykorzystał kolejnej takiej okazji, za to goście byli bezlitośni i do przerwy prowadzili siedmioma punktami. Po zmianie stron Tomcik zmylił gdańską obronę, przebiegł pół boiska i zaliczył przyłożenie. Potem punkty zdobywali już tylko goście.
W pewnym momencie spiker zawodów i prezes klubu Leszek Samel miał kłopoty z relacjonowaniem zawodów w śnieżnej zadymce. A w drugiej połowie sędzia z trudem rozpoznawał zawodników umazanych błotem od stóp do głów.
- Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, bo Juvenia przegrała u nas tylko punktem, i to po własnym błędzie. Na początku graliśmy straszny bałagan, ale potem mieliśmy pięć przyłożeń - cieszył się Marek Płonka, trener Lechii. - Pogoda nie sprzyjała grze w rugby, nie było przyjemności.
- Gorącym głowom zabrakło zimnej - denerwował się Andrzej Kozak, trener Juvenii. - To był pojedynek dwóch bokserów schowanych za gardą, z których jeden wyprowadził więcej ciosów.
Spotkaniem z Lechią krakowianie zakończyli rundę jesienną w ekstraklasie. - Zrealizowaliśmy plan minimum, czyli cztery wygrane. Mamy zbyt dużą stratę do czołówki i na wiosnę pozostanie nam walka o 5.-6. miejsce - zakończył trener Juvenii.
Salwator Juvenia Kraków - Lechia Gdańsk 11:30 (6:13)
Punkty: Tomcik 11 - Więcorek 10, Michalak, Chubinidze, Minadze, Płonka Junior po 5.
Juvenia: Nawrot, Odoliński, Gajda, Falk, Świadek, Mączka, Budka, Leroh, Wojciechowski, Tomcik, Zagórowski, Leniawski, Grun, Lenartowicz, Maciej Sokołowski oraz Głowacki, Bielawski, Jasiński, Ingarden, Zawojski, Marcin Sokołowski i Tchorek.
Pozostałe wyniki i tabela: Skra Warszawa - Folc AZS Warszawa 19:33, Ogniwo Sopot - Posnania 10:32, Budowlani Łódź - Arka Gdynia 3:15, WMPD Olsztyn - Orkan Sochaczew 29:7.