- Nie spodziewałem się tak mocnego oporu ze strony torunianek - przyznał po spotkaniu trener Lotosu PKO BP Roman Skrzecz. Gdynianki były zdecydowanymi faworytkami meczu z Energą, ale przez trzy kwarty nie potrafiły udowodnić swojej wyższości nad przeciwniczkami, przez co trener Skrzecz zamiast dać odpocząć swoim gwiazdom, musiał je nadmiernie eksploatować. Dopiero w czwartej odsłonie pojedynku w Toruniu gdynianki zagrały "swoje", a na boisku mogły pojawić się głębokie rezerwy obydwu drużyn.
W Lotosie PKO BP nie wystąpiła Paulina Pawlak, której nie zobaczymy na parkietach przez około pół roku. Powodem absencji jest zerwanie więzadeł krzyżowych oraz uszkodzenie łękotki przyśrodkowej i bocznej, które nastąpiło podczas meczu ligowego w Gorzowie Wielkopolskim. W poniedziałek natomiast o godz. 17 w hali GOSiR w Gdyni odbędzie się uroczysta prezentacja drużyny Lotosu PKO BP, na którą wstęp wolny mają wszyscy kibice. Organizatorzy zapowiadają wiele niespodzianek.
Energa Toruń - Lotos PKO BP Gdynia 68:94. Kwarty: 22:23, 15:27, 22:16, 9:28. Energa: Perlińska 14 (4), Predehl 14 (1), Taylor 10, Tłumak 6 (1), Alexis 2 oraz Grabowska 10, Marczewska 6, Kowalenko 4, Bajerska 2, Moore 0, Zielińska 0, Chełczyńska 0. Lotos PKO BP: Holdsclaw 18, Breitreiner 17 (2), Canty 11, Maksimović 11, Leciejewska 6 oraz Snitsina 9, Gulak 8, Waligórska 5, Bibrzycka 5 (1), Zarytska 4, Jujka 0, Ambrosiewicz 0.