Paweł Ochal biegnie bez klubu do Pekinu

Bydgoski maratończyk Paweł Ochal znalazł się w kadrze olimpijskiej na igrzyska w Pekinie. Jest jedynym sportowcem w tej kadrze bez klubowej przynależności. - Moim klubem jest Bydgoszcz - mówi Ochal

Tak jest od prawie dwóch lat, czyli od czasu rozstania z Zawiszą biegacza i jego szkoleniowca Grzegorza Stefanko. Brązowy medalista młodzieżowych mistrzostw Europy na 10 km musiał sobie radzić sam. Najpierw przygarnął go klub z Solca Kujawskiego - Roszak. Teraz najlepszy polski maratończyk biega jako niezrzeszony. Być może w Pekinie zdobędzie medal dla Uczniowskiego Klubu Sportowego założonego przy bydgoskim gimnazjum przy ul. Kościuszki. To byłby ewenement. - Od grudnia Paweł stanie się najprawdopodobniej członkiem MUKS - mówi Stefanko. Według niego Zawisza nie chce Ochala. - Paweł postawił pewne warunki, ale z Zawiszy brak odpowiedzi - twierdzi trener maratończyka, który w każdą środę i niedzielę prowadzi w Myślęcinku z amatorami biegania tzw. ścieżkę Nike'a. Ochal dostawał w Solcu 1500 zł na rękę miesięcznie. Nie miał żadnego innego wsparcia, a pieniądze były potrzebne, bo postawił na bieganie maratonów. Oznacza to wyczerpujące i kosztowne przygotowania. Zainwestowali więc wspólnie ze Stefanko swoje własne pieniądze.

- Rok temu tak zrobiliśmy, ale nie żałujemy tego - mówi Stefanko. Ochal biegał i wygrywał wiele ulicznych biegów z nagrodami. - Ale nigdy nie wybieraliśmy tych imprez dlatego, że można było zarobić na nich jakieś kilkaset złotych. Najważniejszy zawsze był opracowany wcześniej plan startów podporządkowany głównemu celowi - mówi Stefanko. A tym celem była kwalifikacja olimpijska w maratonie. Do Pekinu droga wiodła przez Warszawę. Ochal wygrał 29. Maraton Warszawski w czasie 2 godz. 12 min i 20 s. - Był to szósty maraton w mojej karierze. O ponad trzy minuty poprawiłem rekord życiowy. Z takim wynikiem byłbym mistrzem świata. Złoty medalista, Kenijczyk Luke Kibet, miał w Osace 2.15,59. - opowiada Ochal. Choć minimum wyznaczone przez Polski Związek Lekkiej Atletyki wynosi 2:12.00, to Ochal nie musi się martwić. - Jest ustalona tolerancja 0,25 proc. To akurat te 20 sekund - wyjaśnia Stefanko. Bydgoski maratończyk jest obecnie drugi na liście najlepszych w Polsce, a akurat czołowa dwójka zostanie zakwalifikowana przez PZLA na olimpiadę. Od sukcesu w warszawskim maratonie i przebiciu się do polskiej czołówki diametralnie zmieniła się sytuacja bydgoskiego lekkoatlety. - Nie chodzi o sprawy finansowe, bo stypendium olimpijskie Paweł otrzyma może i tak dopiero w przyszłym roku, ale o kwestie przygotowań. Teraz nie musimy się martwić o obozy. Sami sobie wybierzemy miejsce zgrupowania klimatycznego, które zaczniemy 4 stycznia. To będzie południe Europy: Włochy, Hiszpania, ewentualnie Wyspy Kanaryjskie - tłumaczy Stefanko.

W tym roku Ochal pobiegnie jeszcze w Japonii w barwach reprezentacji Polski w sztafecie maratońskiej (startują trzy kobiety i trzech mężczyzn). Na początku grudnia, prawdopodobnie w Krynicy, Ochal i jego szkoleniowiec będą na zgrupowaniu leczniczym po sezonie. Pierwszym startem w roku olimpijskim będzie maraton w Tokio - 17 lutego. - Paweł powinien tam pobiec szybciej niż w Warszawie. Planujemy czas 2:11.00. Jedziemy do Tokio, żeby walczyć o miejsce na podium - mówi szkoleniowiec bydgoskiego maratończyka, który wyklucza start swego podopiecznego w przyszłorocznych mistrzostwach Polski w maratonie w Dębnie (tym samym Ochal nie obroni złotego medalu MP z tego roku). - To nie ma sensu, bo ściganie się w mistrzostwach Polski przekreśliłoby jego szanse na dobry występ w Pekinie - kończy Stefanko, który jest przekonany, że rezultat Ochala uzyskany w Warszawie albo ten z Tokio da mu miejsce w najlepszej dwójce polskich maratończyków i zapewni start na igrzyskach w Pekinie.

Lekkoatleci na Pekin

W kadrze olimpijskiej lekkoatletów jest jeszcze poza Ochalem czworo innych bydgoszczan, którzy też mają szansę na występ olimpijski. To Marika Popowicz (sprint i sztafeta), Marcin Kłaczański (400 m), Łukasz Michalski (skok o tyczce) i Jacek Kazimierowski (trójskok).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.