Rozmowa z Wiesławem Borończykiem*
Filip Łazowy: Po serii meczów wyjazdowych drużyna TKP nadal liczy się w walce o pierwsze miejsce. Jest pan zaskoczony?
Wiesław Borończyk: Gdyby ktoś powiedziałby mi wcześniej, że w czterech spotkaniach na obcych boiskach zdobędziemy 10 punktów, to bardzo bym się ucieszył. Teraz pozostaje lekki niedosyt, bo w sobotę Janikowie mogliśmy wygrać. Mieliśmy przewagę w pierwszej połowie, a w drugiej części sędzia niesłusznie wyrzucił z boiska Valentina Daha (napastnik z Burkina Faso dostał czerwoną kartkę - przyp. red.). Myślę, że gdybyśmy kończyli mecz w pełnym składzie, mielibyśmy duże szanse na strzelenie zwycięskiego gola.
W czterech wyjazdowych meczach TKP nie stracił ani jednego gola, a między słupkami musiał stać zastępujący kontuzjowanego Przemysława Kryszaka Mateusz Saładziak.
- Bardzo się cieszę z gry w defensywie. To, że nie tracimy bramek, to zasługa całego zespołu. Obroną kierują doświadczeni Wojciech Świderek i Robert Warczachowski. Przy ich pomocy 19-letni Saładziak spłaca kredyt zaufania. Z każdym meczem nabiera pewności. Ten chłopak ma - jak to się określa: "papiery na granie" - ale musi to udowadniać na boisku. Z ostateczną oceną chciałbym się jeszcze wstrzymać do końca rundy jesiennej.
Na własnym boisku łatwiej będzie teraz zwyciężyć w dwóch kolejnych meczach?
- Myślę, że będzie nam trudniej o zwycięstwa. Na wyjazdach zawodnicy są bardziej rozluźnieni. Jest więcej spokoju w ich grze i to przynosi punkty. Zmierzymy się teraz z czwartym zespołem w tabeli Kotwicą Kołobrzeg i wiceliderem Nielbą Wągrowiec. Te spotkania pokażą w jakim jesteśmy miejscu i o co będziemy walczyć na wiosnę. Naszym celem są dwie wygrane i postaramy się zrobić wszystko, aby tak się stało. Szkoda tylko, że zabraknie pauzujących za kartki Mariusza Kryszaka i Daha. Choć w przypadku tego ostatniego napisaliśmy odwołanie, bo naszym zdaniem niesłusznie otrzymał czerwony kartonik (w Janikowie otrzymał kartkę za kopnięcie rywala, twierdzi że przypadkowe - przyp. red.).
Co zmieniło się w grze toruńskiego zespołu od czasu objęcia przez pana stanowiska trenera?
- O to już najlepiej byłoby spytać zawodników. Myślę jednak, że jest dobra atmosfera. Każdy wie jaka jest jego rola na boisku. Piłkarze realizują założenia taktyczne i grają ambitnie. Nie można zapomnieć o moich poprzednikach, który przygotowali zespół do sezonu. Z oceną wstrzymajmy się jeszcze do zakończenia rundy jesiennej. Chcemy wygrać najbliższe mecze i atakować pozycję lidera.
*Wiesław Borończyk jest trenerem piłkarzy TKP. Przejął drużynę w połowie rundy - od tego czasu wróciła do czołówki III ligi.