Górnik goni czołówkę, a Kolejarz nowym liderem

Wieliczanie po raz kolejny potwierdzili, że najlepiej czują się na boiskach rywali. Wygrali szósty raz na wyjeździe, tym razem zdobyli stadion w Nowym Sączu.

Trzy punkty Górnikowi zapewnił Maciej Kisiel, który w 68. min wykorzystał prostopadłe podanie Wojciecha Wojcieszyńskiego i pokonał Stanisława Bodzionego.

- Zagraliśmy konsekwentnie w obronie i nie pozwoliliśmy Sandecji na stworzenie żadnej sytuacji. Największe zagrożenie po naszą bramką było po stałych fragmentach gry. Po 30 minutach już do końca spotkania dominowaliśmy na boisku - powiedział Robert Kasperczyk, trener Górnika.

Sandecja nie wygrała w lidze od dwóch miesięcy. Ostatnie zwycięstwo sądeczanie odnieśli 1 września w Wolbromiu z Przebojem. Przegrana z Górnikiem była pierwszą za kadencji trenera Jarosława Araszkiewicza. - W drugiej połowie byłem w szoku, jak widziałem, co wyprawiają moi piłkarze na boisku. W ogóle nie realizowali założeń taktycznych - narzekał szkoleniowiec Sandecji.

Władze klubu z Nowego Sącza wierzą jednak, że nowy trener będzie w stanie awansować z zespołem do II ligi. - Musi mieć czas, by zmienić oblicze tej drużyny. Potrzebna jest większa mobilizacja, ale też lepsze przygotowanie fizyczne piłkarzy. Jeśli mielibyśmy dwóch dobrych napastników i środkowego pomocnika, to bylibyśmy w czołówce tabeli - twierdzi Wiktor Bachula, wiceprezes Sandecji.

Natomiast wieliczanie nie przegrali już od ponad miesiąca i w końcówce rundy jesiennej zbliżyli się do najlepszych. - Bardzo dobrze, oby tak dalej. Teraz trzeba jeszcze zacząć wygrywać na swoim boisku - cieszy się trener Kasperczyk.

ag

Sandecja Nowy Sącz - Górnik Wieliczka 0:1 (0:0)

Bramka: Kisiel (68.)

Sandecja: Bodziony - Szczepanik, Froehlich, Kandyfer, Polański - Ostalczyk, Łukasik, Gryźlak (55. Orzechowski), Damasiewicz Ż (80. Cavojsky), Wańczyk (70. Zachariasz) - Pająk (55. Zawiślan).

Górnik: Sotnicki - Szymonik, Piszczek, Górski, Pawłowicz Ż - Lipecki, Skiba (46. Wojcieszyński), Kędzior Ż - Gruszka (90. Sendorek), Kisiel (80. Filipowski), Leśniowski (65. Nowak).

Szczęśliwe zwycięstwo

Po ciekawym spotkaniu Okocimski Brzesko pokonał u siebie ostatnią drużynę tabeli - Hutnika Kraków. Pierwsze minuty to szybkie tempo gry, akcje przeprowadzane z obu stron, na tyle jednak niedokładne, że nie stwarzały zagrożenia dla bramkarzy. W 18. min po błędzie Piotra Obieraka do piłki doszedł Tomasz Metz i posłał piłkę w pole karne. Tam Sławomir Matras pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. W 21. min piłka po strzale z rzutu wolnego Marcina Pasionka trafiła w słupek.

Drugą połowę Hutnik znów zaczął ciekawym rozegraniem rzutu wolnego. Po dośrodkowaniu Jarosza bliski przyjęcia piłki był występujący w ubiegłym sezonie w Brzesku Tomasz Kozieł. W 50. min wynik na 2:0 poprawił Dariusz Karwat, który wpadł między obrońców Hutnika i w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie dał mu szans.

Goście szybko strzelili kontaktowego gola. 18 metrów przed polek karnym faulowany był Jarosz. Nie czekał na ustawienie muru, szybko wykonał rzut wolny i trafił pod poprzeczkę. Hutnik miał kolejne szanse, ale dobrze bronił Tymoteusz Kasprzycki.

- Zawsze mówię, by nie osądzać meczu, kiedy jest wygrany. Zwycięstwo i trzy punkty są najważniejsze - mówił Sergiusz Kostecki, pomocnik Okocimskiego pytany o styl wygranej.

Krzysztof Ożóg, Brzesko

Okocimski Brzesko - Hutnik Kraków 2:1 (1:0)

Bramki: Matras 18, Karwat 50 - Jarosz 52.

Okocimski: Kasprzycki - Ogar, Policht, Stanula, Wawryka - Kostecki, Matras Ż, Metz, Karwat - Piotrowicz (82. Kobylski), Bednarczyk (68. Ulas).

Hutnik: Grabowski - Bizoń, Pasionek, Czajka Ż, Obierak (75. Przebinda), Dziadzio, Ogórek, Kozieł, Antas, Kajda (58. Kiwacki), Jarosz.

Bramki padały na początku

Zanim kibice zdążyli usiąść gości już prowadzili. Szybko jednak wyrównał Artur Prokop po strzale z rzutu wolnego. Mecz był wyrównany. Gospodarze drugiego gola zdobyli tuż po przerwie. Arkadiusz Bałuszyński, który zmienił kontuzjowanego Roberta Drąga, dośrodkował w pole karne, a Marcin Dudziński skierował piłkę do siatki głową. Od tego momentu gospodarze mieli zdecydowaną przewagę, ale gola nie zdobyli.

Kolejarz Stróże - Orlęta Radzyń Podlaski (1:1)

Bramki: Prokop (8.), Dudziński (47.) - Pacholarz (2.)

Kolejarz: Pyskaty - A. Basta, Prokop, Kiczyński, Kalinowski - Drąg (27. Bałuszyński Ż), Stefanik, Sierant, D. Basta (74. Hawtkowski Ż) - Dudziński Ż (89. Serafin), Giesa.

Przebój już nie pierwszy

W piątek lider Przebój przegrał w Ostrowcu z KSZO. Przez prawie godzinę goście grali w osłabianiu po czerwonej kartce dla Mateusza Siedlarza. - Mecz skończył, gdy straciliśmy zawodnika. Trudno było się podnieść z tak dobrze dysponowanym przeciwnikiem - przyznał Antoni Szymanowski, trener Przeboju. - Pierwsza kartka należała się ewidentnie, ale zdziwiło mnie, że za kolejny faul sędzia znów ukarał zawodnika. Chciałem już go zmieniać, bo widziałem, że nie może sobie sam z sobą poradzić.

KSZO Ostrowiec - Przebój Wolbrom 2:0 (0:0)

Bramki: Żelazowski (55.), Stachurski (88.)

Przebój: Palczewski - Siedlarz ŻCz, Szewczyk, Twardawa Ż, Kańczuga (46. Żelazny), D. Mielec, Świder, Gajek (71. A. Mielec), Tomasik, Rak, Górski (66. Wdowik).

Pozostałe wyniki i tabela: Stal Rzeszów - Resovia 1:0, Wisłoka Dębica - Avia Świdnik 1:0, Hetman Zamość - Wierna Małogoszcz 1:1, Naprzód Jędrzejów - Górnik Łęczna 1:3.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.