Z Lechem Cracovia bez Witkowskiego, Wiśniewskiego, Kostrubały...

Przed piątkowym meczem z Lechem Poznań trener Stefan Majewski ma spory ból głowy. W składzie Cracovii może zabraknąć aż sześciu kluczowych zawodników.

Do stolicy Wielkopolski na pewno nie pojadą kontuzjowani Jacek Wiśniewski i Karol Kostrubała. Trudno też liczyć na występ Marcina Bojarskiego, który wznowił już treningi, ale nie jest jeszcze w najwyższej dyspozycji.

Największe zmartwienie szkoleniowiec Cracovii ma jednak w ataku. Nie będzie mógł skorzystać z Kamila Witkowskiego, który pozostanie w szpitalu do soboty. - Nie możemy ryzykować. Chcemy zrobić wszystkie badania. Musimy być pewni, że zawodnik jest w pełni zdrowy - tłumaczy trener Majewski.

Z powodu dolegliwości mięśniowych w meczu z Koroną Kielce nie zagrali Tomasz Moskała i Bartłomiej Dudzic. Ten drugi ćwiczył wczoraj z zespołem Młodej Ekstraklasy. Decyzja o tym, czy znajdą się w składzie, zapadnie po dzisiejszym treningu, tuż przed wyjazdem do Poznania.

Na wczorajszych zajęciach trener Majewski nie forsował specjalnie swoich piłkarzy. - Był to trening regeneracyjny, mający na celu jak najszybsze odzyskanie pełnej sprawności fizycznej. Zawodnicy, którzy grali mniej w meczu z Koroną, mieli dodatkowo trening strzelecki - wyjaśnia szkoleniowiec krakowian.

Kontuzje napastników mogą spowodować, że szansę gry w meczu z Lechem dostanie Kacper Tatara. 19-letni napastnik ostatnimi występami przekonał do siebie trenera Majewskiego. - Każdy zawodnik dostaje szansę, żeby pokazać swoje umiejętności. Kacper spisywał się bardzo dobrze i pojedzie z nami do Poznania - mówi trener Cracovii.

Tatara trafił do siatki w meczu z Koroną, a wcześniej zasłynął czterema bramkami zdobytymi dla zespołu Młodej Ekstraklasy w sparingu z pierwszą drużyną. Zdobył też złotego gola na treningu przed derbami. - Nie mogę narzekać, jestem w dobrej formie, ale znam swoje miejsce w szeregu. Podchodzę do tego bardzo spokojnie, jeśli trener postawi na mnie, to postaram się nie zawieść - mówi skromnie Tatara.

Być może do Poznania pojedzie też Michał Świstak, który wrócił na boisko po dwóch latach kontuzji i rehabilitacji. - Najważniejsze jest to, że znowu mogę grać. Obawiałem się trochę spotkania z Koroną, jestem jednak zadowolony ze swojego występu - twierdzi Świstak.

Przeciwko kielczanom wcielił się w rolę defensywnego pomocnika i pod nieobecność Wiśniewskiego i Kostrubały mógłby być w meczu z Lechem alternatywą dla Arkadiusza Barana i Dariusza Kłusa. - Trener sprawdził mnie w pomocy. Oczywiście chciałbym grać w ekstraklasie, ale nie kosztem kontuzji kolegów, tylko dzięki dobrej formie - wyjaśnia obrońca Cracovii.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.