III liga: Hutnik przestaje być "drużyną podwórkową"

Pierwszy raz w tym sezonie kibice na Suchych Stawach cieszyli się ze zwycięstwa Hutnika. Wygrał także lider - Przebój Wolbrom

O trzy punkty w spotkaniu z KSZO nie było łatwo. W pierwszej połowie gospodarze ograniczyli się do walki w środkowej strefie boiska. Piłkarze obydwu drużyn musieli zmagać się z niezwykle skrupulatnym sędzią, który odgwizdywał choćby najmniejsze przewinienie.

Tymczasem gracze KSZO marnowali sytuację za sytuacją. Bramkarza Hutnika Tomasza Grabowskiego można uznać za cichego bohatera tego spotkania. - Zagrał wyśmienicie - określił dyspozycję podopiecznego Albin Mikulski, trener gospodarzy.

Po zmianie stron Hutnik zaczął się rozkręcać. Wysiłek włożony w walkę przyniósł efekty w 63. min, gdy piłkę po rzucie wolnym wykonywanym przez Piotra Antasa z kilku metrów wepchnął do siatki Daniel Jarosz.

Ponad kwadrans później gospodarze wyprowadzili szybką kontrę. Tomasz Kozieł zagrał do Pawła Wasilewskiego, a ten dopełnił formalności. To szósty gol tego napastnika, zasługujący na tym większe uznanie, że kilka dni przed meczem Wasilewskiemu zmarł ojciec.

- Paweł pokazał charakter. To była wzorowo wykonana kontra, która dała nam spokój w walce z niewygodnym rywalem - powiedział Mikulski.

Za kadencji nowego trenera drużyna rozegrała cztery spotkania, dwa z nich wygrała (przełożone spotkanie z Naprzodem). Recepta? - Są na to różne sposoby. Przede wszystkim chłopcy musieli zrozumieć, że są profesjonalistami, a nie drużyną podwórkową - stwierdził Mikulski.

Zdaniem Jojki KSZO przegrało na własne życzenie. - Wystarczyło wykorzystać sytuacje w pierwszej połowie - tłumaczył trener. - Gole padły po wyraźnych błędach w obronie. Hutnik wygrał dzięki agresywnej i konsekwentnej grze.

Mimo zwycięstwa zespół z Suchych Stawów zamyka ligową tabelę z dorobkiem dziewięciu punktów.

Hutnik Kraków - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 2:0 (0:0)

Bramki: Jarosz (63.), Wasilewski (80.)

Hutnik: Grabowski - Obierak, Pasionek, Czajka, Bizoń - Antas (81. Świerczyński), Ogórek, Kozieł, Jarosz (85. Dziadzio) - Kajda Ż (68. Garzeł), Wasilewski Ż (89. Jagła).

W sobotę trafia Sobota

Tym razem Przebój zagrał mało efektownie, ale co najważniejsze - efektywnie.- Nie byliśmy zbyt dobrze dysponowani. Naprzód miał kilka okazji i mógł wykorzystać naszą słabość. Najważniejsze, że możemy sobie dopisać kolejne trzy punkty - mówił Antoni Szymanowski, trener Przeboju.

Zwycięstwo z Naprzodem Jędrzejów pozwoliło jego podopiecznym zachować pozycję lidera. Trzy punkty gospodarzom na siedem minut przed końcem meczu zapewnił rezerwowy Karol Sobota, dla którego była to pierwsza bramka na boiskach trzecioligowych. Arkadiusz Świder wstrzelił piłkę w pole karne gości, gdzie młody napastnik Przeboju strzałem głową trafił do siatki.

- Nasze akcje zaczęły nabierać rozpędu dopiero od 60. minuty. Nie byliśmy zespołem lepszym od Naprzodu, tym bardziej dziękuje moim zawodnikom, że w tak trudnym spotkaniu potrafili wywalczyć zwycięstwo - podsumował Szymanowski.

Przebój Wolbrom - Naprzód Jędrzejów 1:0 (0:0)

Bramka: Sobota (83.)

Przebój: Palczewski - Siedlarz (16. Żelazny), Twardawa, Szewczyk, Wdowik - A.Mielec (63. Sobota), Gajek (90.Kacprzak), Świder, Tomasik - Rak, Górski.

Nie podcięli skrzydeł Orlętom

Gra obu zespołów w żaden sposób nie mogła rozgrzać zmarzniętych kibiców. Na boisku dominowała walka przerywana faulami. Okocimski najlepszą okazję do strzelenia bramki miał w 55. minucie. Bramkarz gospodarzy minął się z piłką, ale Dariusz Karwat trafił w poprzeczkę.

O losach meczu zdecydowała akcja gospodarzy z 70. minuty. Sławomir Skorupski zagrał do wychodzącego na czystą pozycję Marcina Chyły, a ten nie miał problemów z pokonaniem Tymoteusza Kasprzyckiego. - Nie graliśmy źle. Remis spokojnie był w naszym zasięgu. Zdarzył się jeden błąd, po którym Orlęta strzeliły bramkę - stwierdził Józef Gawenda, prezes Okocimskiego.

Orlęta Radzyń Podlaski - Okocimski Brzesko 1:0 (0:0)

Bramka: Chyła (70.)

Okocimski: Kasprzycki - Stanula, D. Policht, Ogar, Mateusz Wawryka - Karwat, Kostecki, Metz, Bednarczyk, Matras - P. Piotrowicz.

Mecz Kolejarza Stróże w Rzeszowie miał dwa oblicza. W pierwszej połowie gospodarze toczyli wyrównany pojedynek z rywalami, a w 38. minucie, po golu Sebastiana Hajduka, objęli nawet prowadzenie. Po zmianie stron do głosu doszli przyjezdni, którzy raz za razem zagrażali bramce Resovii. Znakomicie spisywał się Marcin Pietryka, ale nie miał nic do powiedzenia przy strzałach Marcina Stefanika i Adriana Basty.

Bramki: Hajduk (38.) - Stefanik (54.), A. Basta (86.)

Kolejarz: Pyskaty - A. Basta, Księżyc Ż, Prokop, Kalinowski, Drąg (81. D. Basta), Stefanik, Wieczorek Ż, Giesa Ż (88. Haftkowski Ż), Dudziński (69. Bałuszyński), Sierant Ż.

Pozostałe wyniki i tabela: Wierna Małogoszcz - Wisłoka Dębica 0:0, Łada Biłgoraj - Stal Rzeszów 2:1.

ag

Copyright © Agora SA