Artur Boruc - co derby to skandal

Artur Boruc jest najbardziej znienawidzonym zawodnikiem obecnego składu Celticu przez fanów Rangers. Udało mu się to osiągnąć w dwa lata.

"Gazeta Wyborcza" 5.09. 2006 r.

(...) Cała sprawa prawdopodobnie rozeszłaby się po kościach, gdyby nie "Scottish Catholic Observer". Katolicka gazeta napisała, że Boruc został ukarany za przeżegnanie się. Ta informacja wywołała w Szkocji burzę. - To smutny i alarmujący przypadek. Znak krzyża jest powszechnie postrzegany jako gest religijnej pokory. Jest on powszechny w międzynarodowej piłce nożnej i był używany m.in. podczas mundialu. Szkocja stała się jednym z niewielu krajów na świecie, w których prosty gest religijny uważany jest za obrazę - powiedział rzecznik Kościoła katolickiego Peter Kearney. Celtic zorganizował nawet spotkanie z policją i przedstawicielami kibiców, by przedyskutować problem. Przez kilka tygodni łamy szkockich dzienników uginały się od informacji o Borucu.

(...)W obronę Boruca wziął nawet premier Jarosław Kaczyński, który w wywiadzie dla ostatniej "Polityki" mówił: "Mnie na przykład niepokoi, że w Szkocji zostało podjęte postępowanie policyjne przeciwko bramkarzowi Borucowi, dlatego że się przeżegnał dwa razy podczas meczu. Trzeba się zastanowić, czy nawet w specyficznej atmosferze >>świętej wojny<< między Rangers a Celtic przeżegnanie się może uchodzić za prowokację. Polskie media o tym nie piszą, a przecież to jest zjawisko może jeszcze incydentalne, ale związane z radykalnym ograniczeniem wolności".

Zamieszanie wyjaśnił dopiero Jack McConnell, premier autonomicznego rządu Szkocji. - Cała sprawa została wyjaśniona przez policję i prokuratora. Bramkarz Celticu nie został upomniany z powodu aktu religijnego, ale dostał ostrzeżenie za inne zachowania - wyjaśnił McConnell. Jakie? Kilka dni po ukaraniu Boruca prokuratura ujawniła, że polski bramkarz dostał ostrzeżenie za naśmiewanie się z kibiców Rangers i nakłanianie ich do wejścia na boisko.

"Gazeta Wyborcza" 19.12. 2006 r.

(...)Fani Rangers oskarżają go o kolejną prowokację. W niedzielę telewizja wychwyciła, jak Polak czyni znak krzyża, gdy przechodzi obok trybun zajmowanych przez fanów gospodarzy. - Byłem na meczu i nie widziałem tego. Słyszałem jednak buczenie z trybun po przejściu obok nich Boruca. Koledzy mówili mi, że Polak nie żegnał się, gdy przechodził obok fanów Celticu, ale właśnie wtedy, gdy mijał kibiców Rangers. Trzeba go zapytać, dlaczego to robił - mówi John Macmillan ze stowarzyszenia kibiców Rangers. Celtic twierdzi, że policja nie miała zastrzeżeń do zachowania polskiego bramkarza. - Jak rozumiem, Artur żegna się przed każdą połową meczu. My, katolicy, robimy tak, bo potrzebujemy otuchy, a nie, żeby kogokolwiek sprowokować - powiedział Peter Kearney, rzecznik Kościoła katolickiego w Szkocji.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.