F1: Brazylia wita mistrza

Albo Lewis Hamilton, albo Fernando Alonso, albo Kimi Raikkonen - zostanie mistrzem świata Formuły 1. Wyścig w Brazylii jest też ważny dla Roberta Kubicy - musi obronić szóstą pozycję

O dziwnej jak na rywalizację bolidów porze wystartują kierowcy do ostatniego Grand Prix sezonu w Brazylii. Początek o godz. 18. W Polsce tuż przed ogłoszeniem wyników wyborów poznamy więc wyniki zmagań o tytuł championa F1. Przypomnijmy tym, którzy w trakcie emocji podczas ostatniego wyścigu w Chinach (Kubica gnał po zwycięstwo, gdy strzeliła mu - kolejny raz! - skrzynia biegów) zapomnieli o klasyfikacji. Na czele para McLarena - Hamilton ma 107 punktów, Alonso, obecny mistrz świata, cztery oczka mniej. Za nimi z równą setką reprezentant Ferrari Raikkonen.

Scenariusz numer 1 - Hamilton

Zwycięstwo lub drugie miejsce Brytyjczyka da mu triumf w debiutanckim sezonie, co jeszcze się w historii F1 nie zdarzyło. Oczywiście Lewis będzie się cieszył także wtedy, gdy do mety nie dojadą, dojadą za nim albo nie wyprzedzą go o wystarczającą liczbę punktów dwaj pozostali konkurenci.

Scenariusz numer 2 - Alonso

Byłby to trzeci z rzędu tytuł Hiszpana, ale pierwszy w McLarenie, z którego najpewniej po sezonie odejdzie do Renault (tam wygrał dwukrotnie). Co musi zrobić Alonso? Wywalczyć cztery punkty więcej niż Lewis - wygra z Hamiltonem, gdy będzie pierwszy w Brazylii (10 pkt), a partner z zespołu trzeci (6 pkt), bo ma więcej triumfów w całym cyklu Grand Prix. Gdyby np. Hamilton wypadł z toru, Alonso wystarczy czwarte miejsce.

I jeszcze ciekawostka - sondaże internetowe wśród polskich kibiców F1 pokazują, że właśnie ten scenariusz obstawiają. Chyba wciąż nie mogą wybaczyć Hamiltonowi kolizji z Kubicą, po której ukarano Polaka przymusowym postojem i zapewne odebrano tym samym szansę na podium podczas GP Japonii.

Scenariusz numer 3 - Raikkonen

Najmniej prawdopodobny, ale nie niemożliwy. Fin jest w formie, wygrał ostatni wyścig i dzięki temu zachował szanse na mistrzostwo. Musi wygrać w Brazylii (10 pkt i razem 110), ale i to może nie wystarczyć. Założy na szyję laur championa, gdy Alonso przyjedzie trzeci (6 pkt i razem 109), a Hamilton najwyżej siódmy (2 pkt i razem 109). Raikkonen może też zwyciężyć, jeśli w Saao Paulo będzie drugi (8 pkt). Ale wtedy Hamilton nie mógłby zdobyć ani jednego oczka, a Alonso najwyżej 4. - Moim celem jest wygrać wyścig, a reszta nie zależy ode mnie - przyznaje przed startem Raikkonen.

Wreszcie się uda?

My będziemy się przyglądać zwłaszcza rywalizacji Roberta Kubicy o: a) pierwsze podium w sezonie; b) utrzymanie szóstego miejsca i wygranie rywalizacji z Heikki Kovalainenem (ma pięć punktów straty do Polaka). Oba punkty są dla kierowcy BMW do zrealizowania, tym bardziej że gdyby nie pech, to już po azjatyckich wyścigach Robert miałby na koncie "pudło", a może i dwa. Czekamy na sukces na torze Interlagos.

GP Brazylii Polsat, niedziela, godz. 18

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.