Siatkarska Liga Mistrzów: Roeselare - Jastrzębski Węgiel 3:0

Jastrzębski Węgiel nie zdobył w Belgii nawet seta z zespołem Knack Randstad Roeselare w meczu I kolejki Ligi Mistrzów

Międzynarodowa drużyna z Roeselare nie dała szans siatkarzom z Jastrzębia, wygrywając po 72 minutach gry. Początek wczorajszego spotkania nie zapowiadał łatwej porażki naszego zespołu. Drużyna Jastrzębia poderwała się do walki jeszcze w połowie trzeciej partii. Nieźle rozgrywał wtedy 20-letni Grzegorz Łomacz, który zmienił słabo dysponowanego Bułgara Nikołaja Iwanowa, z dobrej strony pokazał się także 22-letni środkowy Patryk Czarnowski. Ale było to zbyt mało, żeby ugrać choćby seta. Mecz zakończył udanym atakiem 33-letni Meksykanin Ivan Contreras, największa gwiazda belgijskiej drużyny.

- Jestem mocno rozczarowany, bo po pierwszym secie wyglądało to naprawdę dobrze. Przy stanie 23:23 Belgowie zatrzymali Igora Yudina atakującego z szóstej strefy - i chyba w tym momencie opadły nam skrzydła. Jedyny pozytywny akcent dzisiejszego meczu to niezła gra Roberta Prygla w ataku. Może jeszcze Jewgenij Iwanow zasługuje na słowa uznania za grę blokiem. We wszystkich pozostałych elementach zagraliśmy bardzo słabo. Wypunktował nas Meksykanin Contreras. Swymi atakami dał nam się mocno we znaki. Po prostu nie byliśmy dzisiaj w stanie w żaden sposób go powstrzymać. W sumie można było z Roeselare powalczyć. Okazało się, że nie taki diabeł straszny. Niestety, straszniejszy ten diabeł, który siedzi w nas - ocenił po meczu drugi trener Jastrzębskiego Węgla Leszek Dejewski.

Roeselare: Freriks, Walter, Contreras, Ogurcak, Verhelst, Hardy, Lemay (libero) oraz Brand

JW: N.Iwanow, Jurkiewicz, Yudin, Murek, J.Iwanow, Prygiel, Rusek (libero) oraz Łomacz, Siezieniewski, Kamiński, Czarnowski

Copyright © Agora SA