Krok do meczu z gwiazdami

Dwóch wygranych setów brakuje siatkarkom Budowlanych-Organiki Łódź, żeby sprawić wielką niespodziankę i awansować do fazy grupowej Pucharu Polski.

Byłaby to nie tylko sensacja w wykonaniu drugoligowca, ale i wielka promocja klubu od dwóch lat istniejącego w siatkówce kobiecej. W kolejnej rundzie rozgrywek będzie bowiem rywalizować z drużynami Ligi Siatkówki Kobiet. A już na pierwszy turniej przyjedzie sam mistrz Polski - Winiary Kalisz.

O prawo gry z nimi łodzianki zagrają dziś o godz. 18 z pierwszoligową Skrą Bełchatów. W pierwszym meczu, który obie drużyny rozegrały przed tygodniem w Łodzi, Budowlani-Organika wygrali 3:1. Gospodyniom poszło łatwiej łatwiej, bo Skra gra bez trzech podstawowych zawodniczek, które są kontuzjowane. To dlatego bełchatowiankom nie idzie również w lidze. W ostatni weekend drużyna stawiana przed sezonem wśród faworytek męczyła się z beniaminkiem PLKS Pszczyna, wygrywając dopiero po tie-breaku. Ale w tym meczu było już widać postęp zmienniczek, bo dobry mecz rozegrała Paulina Wlazły. - Niestety moje zawodniczki grają bardzo nierówno - mówi Wiesław Czaja, trener Skry. - Po dobrych zawodach często przychodzi dołek.

Czaja przyznaje, że Puchar Polski w trudnej sytuacji kadrowej nie jest dla niego priorytetem. - Nie wykluczam, że nawet po awansie do fazy grupowej, musielibyśmy zrezygnować z turniejów pucharowych, bo rozgrywki kolidują z meczami w lidze. Ale to na pewno nie oznacza, że rezygnujemy z walki - mówi szkoleniowiec.

Jacek Pasiński, trener Budowlanych-Organiki, mimo wygranej w pierwszym spotkaniu, jest ostrożny przed rewanżem. - Jedziemy do pierwszoligowca, który we własnej hali na pewno postawi wysokie wymagania - przewiduje. - Siatkówka nie jest dyscypliną, gdzie można grać na utrzymanie wyniku.

Zwycięzca dzisiejszego spotkania nie tylko awansuje do fazy grupowej Pucharu, ale już za tydzień będzie gospodarzem turnieju, w którym zagrają Winiary, Pronar Białystok i Energa Gdańsk.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.