Kopała cała Europa

Niemcy mogą już się rozglądać za kwaterami w hotelach. Jako pierwsi zapewnili sobie bowiem awans do finałów Euro 2008. Blisko wyjazdu na turniej w Austrii i Szwajcarii są też Hiszpanie

Podopieczni Joachima Loewa bezbramkowo zremisowali w Dublinie z Irlandią i ten punkt wystarczył im do awansu. Piłkarze z Zielonej Wyspy tradycyjnie imponowali walecznością, ale to Niemcy częściej byli przy piłce i niemal przez cały czas kontrolowali sytuację.

- To było ciężkie spotkanie, ale możemy być dumni, że tak szybko, szybciej niż kiedykolwiek, zapewniliśmy sobie awans - cieszył się kapitan Niemców Torsten Frings. - W eliminacjach graliśmy dobrze, ale przed Euro czeka nas jeszcze sporo pracy - stwierdził za to Loew.

W Bukareszcie Rumunia pokonała Holandię 1:0 w arcyważnym meczu grupy G. Po tym zwycięstwie podopieczni Victora Piturki awansowali na pierwsze miejsce w tabeli, wyprzedzając swych sobotnich rywali. Gola na wagę trzech punktów i pierwszego zwycięstwa Rumunii nad Holandią strzelił obrońca Dorin Goian. - Niesamowite - radował się strzelec. - To najważniejszy gol w mojej karierze. Kto wie, czy środkowy obrońca Steauy Bukareszt zostałby bohaterem narodowym, gdyby nie jego żona. To ona wielokrotnie przed meczem powtarzała mu, że strzeli gola Holendrom. "Pomarańczowi" mieli swoje szanse, ale Clarence Seedorf i Ruud van Nistelrooy nie zdołali pokonać bramkarza gospodarzy.

Luis trzyma się mocno

Selekcjoner reprezentacji Hiszpanii Luis Aragones nie miał ostatnio łatwego życia. Jego drużyna grała słabo, a zwycięstwa zamiast - jak przyzwyczaiła do tego fanów - osiągać z polotem, wymęczała. Doszło do tego, że Hiszpanie zaczęli się domagać powrotu do kadry na mecz z Danią odradzającego się Raula. Szczególnie że przed arcyważnym meczem najskuteczniejszego piłkarza w historii reprezentacji Aragones powołać nie chciał. - Ile tytułów mistrza świata z nimi zdobyliśmy? - ironizował trener Hiszpanów, którzy, rzecz jasna, nie wygrali żadnego mundialu. W kadrze ostatecznie znalazł się Raul, ale bynajmniej nie był to as Realu Madryt, tylko Raul Tamudo, podpora nieźle radzącego sobie w tym sezonie Primera Division. I właśnie piłkarz z Barcelony był jednym z tych, którzy prawdopodobnie uratowali posadę 69-letniego selekcjonera. Tamudo zdobył bramkę po pierwszej akcji Hiszpanów w meczu. Po olbrzymim naporze Duńczyków mniej znany z Raulów wykorzystał świetne podanie Andresa Iniesty. Jeszcze przed przerwą Tamudo znów wystąpił w roli głównej, tym razem dokładnie dograł piłkę do Sergia Ramosa. Ten, choć jest bocznym obrońcą, z zimną krwią nie dał szans Thomasowi Sorensenowi. Nadzieje Duńczyków odżyły w końcówce, kiedy kontaktowego gola zdobył niezawodny Jon Dahl Tomasson, jednak Skandynawów w końcówce dobił Albert Riera. Hiszpanów i liderów grupy F Szwedów awansu do Euro 2008 może pozbawić już tylko kataklizm.

Henry jak Platini

Jak to możliwe, że naszpikowani gwiazdami Francuzi obawiali się spotkania z Wyspami Owczymi? - Po tym, co zrobili nam Szkoci, trzeba być gotowym na wszystko - przestrzegał Thierry Henry, wspominając porażkę ze Szkocją w Paryżu. Henry najwyraźniej dramatyzował, bo już po ośmiu minutach było po wszystkim. Najpierw Nicolas Anelka, później sam Henry dali trójkolorowym prowadzenie. Gol snajpera FC Barcelony miał znaczenie nie tylko w kontekście awansu do Euro 2008. 30-letni napastnik zdobył gola numer 41 w kadrze i tym samym wyrównał osiągnięcie legendarnego Michaela Platiniego. Kto wie, czy nad Sekwaną nie rośnie piłkarz jeszcze lepszy niż najskuteczniejsza dwójka w historii? Niespełna 20-letni Karim Benzema w sobotę dwa razy wpisał się na listę strzelców.

Kłopotów nie mieli też Anglicy, wygrali 3:0 z Rosją, a w kadrze przełamał się wreszcie Wayne Rooney, który strzelił jedną z bramek.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.