Przed meczem Śląsk Wrocław - Motor Lublin

Bardzo ciężkie zadanie czeka w niedzielę piłkarzy II-ligowego Motoru, którzy zmierzą się we Wrocławiu z pretendującym do awansu Śląskiem. - Powalczymy - zapowiada trener bramkarzy lublinian Zygmunt Kalinowski.

Warto przypomnieć, że Kalinowski największe sukcesy w swojej karierze zawodniczej święcił właśnie w Śląsku. Z tego klubu trafił do reprezentacji Polski, a także ze Śląskiem wywalczył przed 30 laty mistrzostwo Polski. Zdobył także w 1976 roku Puchar Polski i dotarł wraz z kolegami do ćwierćfinału Pucharu Europy, gdzie wrocławianie odpadli z Liverpoolem. - To już przeszłość - mówi trener. - Wprawdzie mam z tego okresu miłe wspomnienia, ale od wielu lat jestem w Lublinie i czuję się bardzo związany z tym miastem i oczywiście klubem.

We Wrocławiu zapowiada się mecz przyjaźni, przynajmniej na trybunach, bo kibice obu klubów są bardzo ze sobą związani. Z pewnością pod większą presją będą grali gospodarze, którzy po latach przerwy chcą powrócić do ekstraklasy. Drużyna trenera Ryszarda Tarasiewicza - byłego reprezentanta Polski - plasuje się wprawdzie na trzeciej pozycji, ze stratą jednego punktu do lidera - stołecznej Polonii, ale rozegrała o jedno spotkanie mniej. Śląsk od 13 kolejek jest niepokonany, a przed tygodniem bezbramkowo zremisował na wyjeździe z Odrą Opole. W tym spotkaniu wrocławianie wystąpili w osłabionym składzie, bo z powodu żółtych kartek pauzowali dwaj napastnicy Benjamin Imeh i Przemysław Łudziński. Teraz obaj powinni być do dyspozycji trenera, ale na pewno nie zagra kontuzjowany Vladimir Cap.

Natomiast Motor w ostatniej kolejce pokonał u siebie - wprawdzie przy pustych trybunach, bo fani nadal protestują przeciwko wprowadzeniu przez klub kart kibica i na stadion nie wchodzą - Znicza Pruszków 1:0. Zespół trenera Ryszarda Kuźmy zagrał dobre spotkanie, a już ósmego w tym sezonie gola zdobył Daniel Koczon. - Wiele przemawia za rywalami, ale my z pewnością tanio skóry nie sprzedamy - dodaje Zygmunt Kalinowski. - Niestety mamy trochę problemów kadrowych. Z pewnością nie zagra Paweł Tomczyk, który pauzuje za czerwoną kartkę. Po znakiem zapytania stoi także występ Piotra Karwana. Ten z kolei ma pęknięty palec u stopy.

Mecz zostanie rozegrany przy świetle elektrycznym, a jego początek wyznaczono na godz. 18.30.

Przewidywane składy:

Śląsk: Janukiewicz - Wołczek, Wójcik, Pokorny, Socha - Klofik, Górski, Sztylka, Ostrowski - Łudziński, Imeh.

Motor: Mierzwa - Syroka, Płotka, Ptaszyński, Misztal - Maziarz, Żmuda, Ocholeche - Koczon, Kołodziejski, Prędota.

RYWALE W STATYSTYCE

ŚLĄSK - MOTOR

strzelcy bramek

4 8

Przemysław Łudziński Daniel Koczon

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.