Urazy i choroby dopadły piłkarzy Jagiellonii

Piłkarze białostockiej Jagiellonii w okrojonym składzie rozegrali wczoraj gierkę wewnętrzną.

Białostoczanie kolejny mecz w ekstraklasie, z uwagi na spotkania reprezentacji Polski, rozegrają dopiero 19 października. Podczas przerwy w rozgrywkach chcieli więc rozegrać jedno ze spotkań Pucharu Ekstraklasy, ale żaden z rywali się na to nie zgodził. Następnie białostoczanie szukali jakiegoś sparingpartnera, jednak i to im się nie udało.

- Szkoda, że nie udało znaleźć się rywala, który prezentowałby jakiś wyższy poziom - żałuje trener Artur Płatek. - Na pewno taki mecz przydałby się nam przed starciem z Zagłębiem Lubin.

Białostoczanie ostatecznie wczoraj zagrali między sobą, ale w pojedynku nie wzięli udziału wszyscy gracze. Z powodu przeziębienia nie wystąpili Remigiusz Sobociński i Mariusz Marczak. Natomiast drobne urazy z treningów wyeliminowały m.in. Dariusza Łatkę, Ernesta Konona, Łukasza Nawotczyńskiego i Jacka Chańko. Zabrakło też Jacka Banaszyńskiego, Dariusza Jareckiego, Rodneia i Evertona.

- Oni akurat dostali wolne, a te wszystkie kontuzje nie są jakieś poważne i wszyscy w poniedziałek powinni stawić się na treningu - wyjaśnia szkoleniowiec, który nie był zbyt zadowolony po wczorajszej gierce. Zespół, w którym wystąpił, przegrał bowiem 1:2. - Nie najlepiej to wyszło - śmieje się.

W zajęciach udziału nie wziął też Marek Wasiluk. Obrońca przebywa obecnie na zgrupowaniu kadry do lat 21. Wczoraj polska reprezentacja przegrała 0:2 w meczu eliminacyjnym do młodzieżowych mistrzostw Europy z Hiszpanią, ale Wasiluk nie wystąpił. Być może dostanie szansę gry we wtorek, kiedy to Polacy zmierzą się z Rosją.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.