Natalia Trafimava: To jest fantastyczny rezultat, nikt się tego nie spodziewał. Uwierzyłyśmy w medal po wygranej nad Czeszkami w ćwierćfinale. Mieliśmy najmocniejszą obronę i wysokie Czeszki nie rzuciły nam nawet 50 punktów.
- Bardziej jestem zmęczona psychicznie, bo miałam smutne i nerwowe przeżycia w klubie. Medal "zadedykuję" trenerowi Omaniciowi. Może się przekona, że potrafię grać i wygrywać? Po sezonie znalazłam kilka tygodni na niezbędne wakacje.
- Bardzo dużym. Z koleżankami z Wisły umawiałam się SMS-ami na spotkanie we Włoszech. A tu nagle dostałam odpowiedź: wracamy do Polski.
- Byłoby głupio nie postawić sobie ambitnego celu w Eurolidze. Mało było czasu na przygotowania, trzon zespołu jest jednak ten sam. Candice i Marta szybko wkomponują się w drużynę.