Medal z "dedykacją" dla Omanicia

Największe oklaski od kibiców, kwiaty od prezesów Wisły i Can-Packu otrzymała Białorusinka Natalia Trafimava, która w mistrzostwach Europy wywalczyła brązowy medal. W decydującym meczu z Łotwą zdobyła 12 pkt

Waldemar Kordyl: Białoruś sprawiła sporą niespodziankę.

Natalia Trafimava: To jest fantastyczny rezultat, nikt się tego nie spodziewał. Uwierzyłyśmy w medal po wygranej nad Czeszkami w ćwierćfinale. Mieliśmy najmocniejszą obronę i wysokie Czeszki nie rzuciły nam nawet 50 punktów.

Czuje się Pani zmęczona po mistrzostwach?

- Bardziej jestem zmęczona psychicznie, bo miałam smutne i nerwowe przeżycia w klubie. Medal "zadedykuję" trenerowi Omaniciowi. Może się przekona, że potrafię grać i wygrywać? Po sezonie znalazłam kilka tygodni na niezbędne wakacje.

Brak Polski na ME był dla Pani dużym zaskoczeniem?

- Bardzo dużym. Z koleżankami z Wisły umawiałam się SMS-ami na spotkanie we Włoszech. A tu nagle dostałam odpowiedź: wracamy do Polski.

Obrona mistrzowskiego tytułu i co najmniej ósemka w Eurolidze to oczekiwania szefów Wisły.

- Byłoby głupio nie postawić sobie ambitnego celu w Eurolidze. Mało było czasu na przygotowania, trzon zespołu jest jednak ten sam. Candice i Marta szybko wkomponują się w drużynę.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.