Radwański: Córki mam dwie, więc smutny nie jestem

- Córki mam dwie, więc smutny nie jestem - mówi trener Robert Radwański. Agnieszka przegrała w Moskwie, ale Urszula mimo skręconej kostki odniosła życiowy sukces, awansując do ćwierćfinału w Bangkoku!

Młodsza z sióstr Radwańskich, 16-letnia Urszula pokonała w drugiej rundzie w Tajlandii Francuzkę Virginie Razzano 7:6 (7-3), 7:5 i zagra o półfinał imprezy z pulą nagród 200 tys. dol. To największy sukces w zawodowej karierze Uli, która dotąd świetnie spisywała się jedynie w turniejach juniorskich. Razzano to nie byle kto, w światowym rankingu zajmuje 27. lokatę, czyli jest aż o 380 pozycji wyżej od Radwańskiej! - Francuzka jest w świetnej formie, tydzień temu ograła Venus Williams w finale w Tokio, a dwa tygodnie temu triumfowała w Kantonie - podkreśla Robert Radwański, który jednak meczu młodszej córki nie oglądał, bo w tym czasie był w Moskwie ze starszą.

W Rosji, o znacznie większą stawkę (pula nagród 1,34 mln dol) i w znacznie bardziej elitarnym gronie, na turnieju Kremlin Cup grała 18-letnia Agnieszka. Niestety, Polka (WTA 33) dość gładko przegrała w drugiej rundzie z Wierą Zwonariewą (WTA 24) 2:6, 2:6. Rosjanka przez cały mecz grała niemal idealnie. Świetnie poruszała się po korcie, atakowała Radwańską z prawa i lewa, co podparte nienagannym serwisem i szczyptą szczęścia dało piorunujący efekt. Polka, choć nie grała wcale źle, była bezradna i nie umiała zatrzymać rozpędzonej rywalki. - Zwonariewa bombardowała od początku do końca. Każda jej piłka "siedziała" w korcie. Agnieszka mogła zagrać nieco lepiej, uderzać bardziej płasko, poprawić serwis, ale to nic by nie zmieniło. Może skończyłoby się na 7:5, 6:4 dla Rosjanki - komentuje trener. Agnieszka opuści Moskwę z czekiem na 15 tys. dol i 60 punktami do rankingu WTA.

Teraz uwaga skupi się na Urszuli, która ma grać o półfinał w Bangkoku. Juniorska mistrzyni Wimbledonu z tego roku jest w Tajlandii pod opieką mamy Katarzyny. - Jesteśmy w kontakcie telefonicznym. Spotkanie z Razzano było bardzo dramatyczne, Ula przegrywała w pierwszym secie 2:5, ale zdołała wygrać 7:6! Przy stanie 5:5 w drugim secie córka źle stanęła i skręciła kostkę! Nie wiem, jakim cudem dograła do końca i zwyciężyła - opowiada Radwański. - Od razu po meczu poszła do lekarza. Czy będzie w stanie grać, okaże się pewnie w piątek rano.

Gdyby kontuzja wyeliminowała Radwańską, byłaby to wielka strata, bo turniej w Tajlandii nie ma silnej obsady. To miejsce w sam raz na wybicie się dla młodej zawodniczki. Ćwierćfinałową przeciwniczką Polki jest mało znana reprezentantka Tajwanu Yung-Jan Chan, która w rankingu WTA zajmuje 97. lokatę.

- Te zwycięstwa są Urszuli bardzo potrzebne, by wreszcie wystrzelić w górę rankingu. Ćwierćfinał da jej awans o ok. 100 miejsc - podkreśla Radwański, któremu zawsze marzyło się, by córki mogły grać jednocześnie w tych samych dużych turniejach.

Najciekawsze wyniki. Kremlin Cup, II runda: W. Zwonariewa (Rosja) - A. Radwańska (Polska) 6:2, 6:2; S. Williams (USA, 4) - T. Perebijnis (Ukraina) 7:5, 6:4; N. Vaidisova (Czechy, 8) - J. Wiesnina (Rosja) 6:3, 6:4. Bangkok, II runda: U. Radwańska (Polska) - V. Razzano (Francja, 4) 7:6 (7-3), 7:5; S. Peer (Izrael, 3) - A. Rodionowa (Rosja) 6:1, 6:1; V. Williams (USA, 2) - T. Tanasugarn (Tajlandia) 6:4, 6:1.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.