Lechia i Arka: derby Trójmiasta to już historia

Lechia zagra w niedzielę na wyjeździe z groźnym beniaminkiem Zniczem Pruszków. Arka dopiero w poniedziałek będzie podejmować lidera tabeli Polonię Warszawa

Remis w derbach Trójmiasta to - jak zapowiadał już przed meczem asystent trenera reprezentacji Polski Bogusław Kaczmarek - porażka Lechii Gdańsk i Arki Gdynia. Punktów trzeba więc szukać w kolejnych meczach, ale nie będzie to łatwe.

Najbliższy rywal Lechii - Znicz, to beniaminek. Zespół z Pruszkowa po raz pierwszy gra w II lidze, choć bliski awansu był już w sezonie 2004/2005. Grał wtedy w barażu z Ruchem Chorzów - pierwszy mecz przegrał na własnym boisku 2:4, ale w Chorzowie od 79 min prowadził 2:0. Do awansu zabrakło jednego gola. Dwa lata później Znicz skutecznie zaatakował II ligę i od razu został rewelacją rozgrywek: wygrał pierwsze cztery mecze i został liderem. Serię Znicza przerwał Śląsk Wrocław i od tego momentu drużyna gra w kratkę. Ostatnio widać już znaczny spadek formy, czego efektem były wyjazdowe porażki z Wartą Poznań i Motorem Lublin. Młody trener Znicza Leszek Ojrzyński spadek formy tłumaczy... początkiem roku akademickiego. Aż 10 piłkarzy uczęszcza na studia dzienne, dlatego treningi muszą odbywać się wieczorem. Co więcej, od wtorku obiektem treningowym Znicz dzieli się z reprezentacją Kazachstanu, która przygotowuje się do meczu eliminacji Euro 2008 z Polską. Znicz ma jednak punkt przewagi nad Lechią i jest o jedną pozycję wyżej w tabeli (choć gdańszczanie mają do rozegrania zaległy mecz). W niedzielę biało-zieloni mogą wyprzedzić Znicz. Są ostatnio na fali, nie przegrali od ośmiu kolejek w lidze (sześć zwycięstw), po drodze eliminując z Pucharu Polski Górnika Zabrze. Dodatkowo Znicz zagra bez swojego najlepszego strzelca Bartosza Wiśniewskiego, który będzie pauzować za żółte kartki. W Pruszkowie nie dojdzie więc do snajperskiego pojedynku Wiśniewskich - Bartosza z zawodnikiem Lechii Piotrem. - Nie jesteśmy spokrewnieni. Nie byłby to też pojedynek snajperski, bo ja w tym sezonie strzeliłem tylko dwa gole. Snajperami w Lechii są Piotr Cetnarowicz i Andrzej Rybski - tłumaczy "Wiśnia" z Gdańska, który wraca do gry po pauzie za żółte kartki. - Żałuję, że nie mogłem zagrać w derbach. Byłem w szatni po meczu i na pewno nie było euforii. Remis trzeba uszanować, ale zawsze po takim meczu jest niedosyt - dodaje Wiśniewski. Dobry wynik jest Lechii w Pruszkowie potrzebny, bo do końca ligowej jesieni (rozegrane zostaną także dwie kolejki rundy wiosennej) zostało już niewiele spotkań. Po meczu ze Zniczem biało-zieloni zagrają jeszcze ze Śląskiem (dom), Stalą Stalowa Wola (wyjazd), Arką (wyjazd) oraz Turem Turek (dom). Sytuacja w tabeli II ligi jest niezwykle ciekawa - zajmujące 9. miejsce Jastrzębie od lidera Polonii Warszawa dzieli tylko 6 pkt. Lechia, która ma trzy punkty straty do Polonii i mecz zaległy do rozegrania, może więc zakończyć ten rok nawet na pozycji lidera.

Taką szansę ma także Arka, która po derbach będzie odpoczywać dzień dłużej niż Lechia. Dopiero w poniedziałek na ul. Olimpijskiej szykuje się szlagier, bo rywalem Arki będzie Polonia. Potem żółto-niebieskich - oprócz rewanżowych derbów z Lechią - czekają jeszcze spotkania z Motorem Lublin (dom) i Wartą Poznań (wyjazd).

Copyright © Agora SA