Warcie Poznań brakuje piłkarzy

Ciągle bez Emmanuela Ekwueme i z dwoma nowymi juniorami w składzie Warta Poznań zagra jutro z Kmitą Zabierzów. Tur jedzie do Płocka na mecz z Wisłą

"Zieloni" wygrali ostatnie dwa mecze - w tym ten ze Zniczem Pruszków, po golu w ostatniej minucie meczu. - Jesteśmy w gazie, trzeba to wykorzystać - mówi trener Warty Bogusław Baniak. Problem w tym, że w jego zespole brakuje piłkarzy. Już w ostatnim meczu na ławce rezerwowych był tylko jeden senior. A teraz do grona tych, którzy nie mogą grać, dołączają Przemysław Otuszewski i Tomasz Najewski, zawieszeni za żółte kartki. Do składu być może wróci Błażej Jankowski, który w czwartek wznowił treningi po kontuzji.

Baniak musi więc sięgnąć po juniorów - wczoraj zostali zatwierdzeni do gry obrońca Maksymilian Jankowski i napastnik Jacek Kopaniarz. - Ci chłopcy przeszli przyspieszony kurs taktyki i być może jeden z juniorów zagra w pierwszym składzie - zapowiada trener Warty. Nadal nie może grać Emmanuel Ekwueme, który zostanie najwcześniej we wtorek zatwierdzony do gry przez PZPN.

"Zieloni" przed meczem udają się na minizgrupowanie do hotelu Sunny. - Uważam, że takie skoszarowanie zespołu pomogło ostatnio przed meczem ze Zniczem, więc teraz chcemy powtórzyć ten manewr. Pojedziemy tam w sobotę wieczorem, po meczu Lecha z Legią - mówi Baniak.

Jutrzejszy rywal Warty sezon zaczął jeszcze gorzej, od poznaniaków. W 14 meczach Kmita zdobył zaledwie 6 pkt i nie wygrał do tej pory żadnego meczu, choć w jego składzie jest kilka znanych nazwisk - m.in. napastnik Grzegorz Król czy doświadczony pomocnik Dariusz Romuzga. Ostatnio treningi w Kmicie podjął... Tomasz Frankowski, który zamierza powrócić w podkrakowskim klubie do pełnej sprawności.

Mecz w Poznaniu rozpoczyna się jutro o godz. 15.

Do Płocka na spotkanie z Wisłą wybiera się Tur Turek. Teoretycznie nafciarze są bezdyskusyjnym faworytem spotkania. - Też tak myślę - mówi trener Tura Adam Topolski. - My jesteśmy skromnym beniaminkiem, nie mamy zawodników o tak wielkich nazwiskach, jak Wisła. Jasne, że potrafimy robić niespodzianki, ale tym razem o taką będzie bardzo ciężko. Gramy radosny futbol i tak zagramy w Płocku. Mam młody zespół, który nikogo się nie wystraszy.

Dla trenera gości będzie to powrót na stare śmieci. Adam Topolski w sezonie 1999/2000 był szkoleniowcem płockiej drużyny. Zasłynął ze sprowadzenia do Płocka dwóch Amerykanów i czterech Nigeryjczyków. - Chcieliśmy dobrze i tanio. Przecież za całą czwórkę nie daliśmy nawet tyle, ile kosztował dobry polski piłkarz drugoligowy. Też się na nich zawiodłem. Tylko Mike Mouzie się w Polsce odnalazł i dziś gra w Podbeskidziu. Reszta to pomyłka, choć kiedy ich kupowaliśmy, ocierali się o kadrę - mówi trener Tura.

25 lat temu Wisła Płock podejmowała Tura w III lidze. - Na tablicy wyników po dziewiątce zabrakło numerów. Skończyło się chyba na 12:1 - wspomina Grzegorz Wenerski, dziś trener koordynator grup młodzieżowych w Wiśle.

Mecz w Płocku rozpoczyna się dziś o godz. 18.

Copyright © Agora SA