Dubel i Landowski w końcu zagrają w Cracovii, Drzewiecki jeszcze poczeka

Wydział Gier i Dyscypliny Polskiego Związku Hokeja na Lodzie zatwierdzi dzisiaj do gry w Cracovii Mateusza Dubla i Tomasza Landowskiego. Decyzja w sprawie Filipa Drzewieckiego zapadnie prawdopodobnie dopiero w poniedziałek.

- Nie mogli grać, ponieważ nie dostaliśmy z klubu kompletu dokumentów. Jeśli Cracovia dopełni formalności, to zostaną zatwierdzeni - zapewnia Ryszard Molewski, przewodniczący Wydziału Gier i Dyscypliny PZHL-u.

- Chodzi tylko o podania zawodników z prośbą o grę w naszym klubie, także problem mamy już rozwiązany - zapewnia Rafał Wysocki, wiceprezes Cracovii.

Decyzja dotyczy tylko Dubla i Landowskiego, Drzewiecki musi poczekać na debiut w krakowskim klubie. - W maju podpisaliśmy z nim kontrakt, a od sierpnia czekamy na decyzję PZHL-u. Skończył 23 lata, nie ma ważnego kontraktu ze Stoczniowcem Gdańsk, więc zgodnie z prawem Bosmana jest wolnym zawodnikiem i nie musimy za niego nic płacić. Nie wiem, w czym problem - zastanawia się Wysocki.

Innego zdania jest Marek Kostecki, prezes klubu z Pomorza, a także wiceprezes PZHL-u. - O tym, że Drzewiecki jest w Cracovii, dowiaduję się od dziennikarzy. Z jego strony nie było żadnego potwierdzenia, że od nas odchodzi. Skończył mu się kontrakt, nie chciał u nas grać, ale powinien wystąpić do klubu z oficjalnym pismem - tłumaczy prezes Stoczniowca.

Kością niezgody jest wypłata ekwiwalentu za wyszkolenie zawodnika, jakiej domaga się klub z Gdańska. - Nie ustąpimy, nie mamy zamiaru płacić. Przepisy są jasne - zarzeka się Wysocki.

Próby mediacji między klubami podjął się PZHL, który na poniedziałek zaprosił zwaśnione strony do rozmów. Obie strony są zgodne, że Drzewiecki, który ma już za sobą występy w reprezentacji Polski, powinien jak najszybciej wrócić na lód. Nie zamierzają jednak ustępować i będą się trzymać swoich argumentów.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.