Wielkie emocje i trzy punkty Warty w meczu ze Zniczem Pruszków

Gol Damiana Pawlaka w 92. min meczu dał ?zielonym? zwycięstwo 2:1 w spotkaniu z rewelacyjnym w tym sezonie Zniczem.

Barw Warty nie bronił w tym meczu Nigeryjczyk Emmanuel Ekwueme, choć jeszcze we wtorek trener Bogusław Baniak twierdził, że jego certyfikat się odnalazł i piłkarz będzie zgłoszony do gry. - No i potem się okazało, że podobno w PZPN leży jakieś pismo ze Znicza, że Ekwueme nie jest z nimi rozliczony. Myślałem, że skończył się w polskiej piłce czas dziwnych numerów. Myliłem się - pieklił się po meczu Baniak. - Nic o tym nie wiem, ja jestem od trenowania. Przyjeżdżając do Poznania, byliśmy przekonani, że Emmanuel zagra - mówił trener Znicza Leszek Ojrzyński.

Co ma Znicz do Ekwueme? Nigeryjczyk trenował w Pruszkowie zimą 2007 r., w barwach Znicza grał w sparingach. Klub poinformował nawet, że podpisał z nim kontrakt, ale w oficjalnym meczu nie zagrał. W Warcie zapewniają, że Ekwueme będzie gotowy do gry w następnym meczu, w niedzielę z Kmitą Zabierzów. Bez niego, a także bez kilku kontuzjowanych piłkarzy Warta miała na ławce rezerwowych zaledwie czterech zawodników - trzech juniorów i Rafała Napierałę.

Znicz przyjechał do Poznania w roli faworyta - choć podobnie jak Warta jest beniaminkiem, zajmuje trzecie miejsce w tabeli, a wcześniej długo był liderem. Pierwsze 20 min meczu na boisku przy Drodze Dębińskiej wskazywało, że Znicz łatwo tu wygra. Ale potem dyrygowani przez pokrzykującego Baniaka piłkarze Warty wzięli się do roboty. Grę w linii pomocy poukładał nieco Paweł Kaczorowski, za rozgrywanie wziął się ustawiony na pozycji ofensywnego pomocnika Paweł Iwanicki. Gol padł tuż przed przerwą po stałym fragmencie gry - piłkę z rzutu wolnego wrzucił Kaczorowski, w tłoku do siatki wepchnął ją Paweł Posmyk. Znicz wyrównał po strzale z rzutu karnego, zdaniem Baniaka "ewidentnie problematycznego" - Dariusz Cudny, zdaniem sędziego, sfaulował Pawła Zawistowskiego.

Od tego momentu mecz przypominał pojedynek bokserski dwóch niezbyt silnych, ale ambitnych zawodników - akcja za akcję, cios za cios. Świetną okazję dla Warty zmarnowali najpierw Ignasiński, potem Posmyk. Strzały Zawistowskiego i Bartosza Wiśniewskiego mijały bramkę Warty. Gdy część piłkarzy Warty słaniała się już ze zmęczenia, w doliczonym czasie gry decydującą akcję przeprowadził 17-latek Damian Pawlak - przedryblował dwóch rywali i strzelił lewą nogą, po ziemi tuż przy słupku.

- Zagraliśmy chyba najsłabszy mecz w tym sezonie - narzekał trener Znicza. - Bo na wiele wam nie pozwoliliśmy - odpowiedział Baniak.

Warta Poznań - Znicz Pruszków 2:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Posmyk (45.), 1:1 Piotrowski (56. z rzutu karnego), 2:1 Pawlak (90+2.)

Warta: Szmatuła - Cudny, Truszczyński Ż , Otuszewski Ż , Ignasiński - Magdziarz, Ngamayama, Najewski Ż (61. Napierała), Kaczorowski Ż (72. Pawlak) - Iwanicki - Posmyk.

Znicz: Paśnik - Januszewski, Kowalski, Piotrowski, Maciej Rybarczuk - Herman (46. Mikołaj Rybaczuk), Grzeszczyk Ż , Osoliński Ż , Zawistowski (80. Lewczuk) - Wiśniewski - Lewandowski (72. Nwaogu)

Widzów 300

Sędziował Michał Mularczyk z Łodzi

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.