Bliskie spotkanie z UFO

Gdyński żeglarz Jarosław Kaczorowski dotarł na metę pierwszego etapu atlantyckich regat samotników Transat 650

Kaczorowski jest pierwszym po 30 latach Polakiem, który wystartował w tych trudnych regatach. Żaden z 89 żeglarzy nie ma prawa przyjąć pomocy z zewnątrz. Wszyscy zdani są na siebie, radio UKF, sekstant i papierowe mapy. Polak po 8 dniach żeglugi dotarł do mety pierwszego etapu w portugalskim porcie Funchal na Maderze. - Ciężko było - mówi Kaczorowski, który na Maderze został sklasyfikowany na 39. miejscu. - Moja łódka Allianz.pl została uszkodzona przez zderzenie z UFO (Unidentified Floating Object), bo tak w nomenklaturze żeglarskiej określa się niezidentyfikowane obiekty pływające - mówi. - To mogła być duża ryba lub ssak, bo gdyby był to twardy przedmiot, zniszczenia byłyby większe.

Pierwszy etap wygrała Niemka żeglująca w barwach Francji Isabelle Joschke. Kaczorowski nie ukrywa, że zajmując dopiero 39. miejsce, znacznie zmniejszył swoje szanse na zajęcie pozycji w pierwszej dziesiątce. - W drugim etapie powinno być inaczej, bo teraz liczyć się będzie doświadczenie i umiejętne rozłożenie sił - mówi.

Przed startem do drugiego etapu Kaczorowski i koordynator rejsu Marek Gałkiewicz przygotowują łódź do walki z Atlantykiem. Teraz Polaka czeka trudniejsza przeprawa. Drugi etap z Funchal do brazylijskiego Salvador de Bahia, który rozpocznie się 6 października, jest trzykrotnie dłuższy (ponad 3 tys. mil).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.