ZAK S.A., czyli młode wilki PLS

Dziś ruszają rozgrywki Polskiej Ligi Siatkówki. To ma być przełomowy sezon dla kędzierzyńskich siatkarzy występujących pod nową nazwą ZAK S.A. Kędzierzyn-Koźle

Po 14 latach zespół z Kędzierzyna zmienił nazwę z Mostostalu-Azoty na ZAK S.A. Kędzierzyn-Koźle. To wynik przejęcia części udziałów w spółce akcyjnej przez Zakłady Azotowe Kędzierzyn. Ekonomia zwyciężyła więc nad tradycją, a nowy udziałowiec zmienił nazwę zespołu. Co ważniejsze jednak - wyłożył w sumie 2,5 mln zł, co uratowało tak naprawdę kędzierzyński klub przed wycofaniem z rozgrywek.

Budżet ZAK S.A. ma wynieść około 5 mln zł. To spore pieniądze, ale tuzy ligi, jak np. Skra Bełchatów, mają budżety dwukrotnie większe. Stąd też kędzierzynianie w porównaniu z czołówką ligi nie poczynili znaczących wzmocnień, bo trudno za takie uznać przyjście do drużyny Sławomira Szczygła czy Adriana Patuchy; to przede wszystkim zmiennicy.

Duże nadzieje wiązano z pozyskaniem rozgrywającego Grzegorza Pilarza, ale ten jeszcze przed startem ligi doznał kontuzji. W szóstce tak naprawdę jedynym nowym będzie więc Czech Jakub Novotny. Nadzieję na lepszą grę dają natomiast młode wilki: Jakub Jarosz, Bartosz Kurek i Damian Domonik. Kłopot w tym, że i Jarosz, i Kurek, dysponujący dobrym atakiem, jednocześnie mają słabe przyjęcie i będą prawdopodobnie występowali na zmianę. Drugim skrzydłowym ma zostać Niemiec Eugen Bakumovski, który chyba wyciągnął wnioski z poprzedniego sezonu. Już wie, że PLS to nie "bułka z masłem". Jego konkurentem ma być Konrad Małecki - solidny gracz, o ile jest zdrowy. Mimo to zespół prowadzony przez Andrzeja Kubackiego chce po raz pierwszy od kilku lat awansować do pierwszej czwórki PLS.

Pierwszy sprawdzian czeka kędzierzynian już w sobotę w Rzeszowie, w pojedynku z Asseco, które może być czarnym koniem ligi. Do Resovii wraz za strumieniem pieniędzy trafili bowiem byli kadrowicze: Krzysztof Ignaczak, Paweł Papke, Kubańczyk Ihosvan Hernandez i dwaj wysokiej klasy Serbowie. Rzeszowianie mają więc ogromny, drzemiący potencjał. Tak naprawdę najtrudniejszym zadaniem dla trenera Jana Sucha będzie utrzymanie dobrego klimatu w zespole. Piotr Gabrych, Ignaczak czy Papke do pokornych baranków nie należą. Jeśli Such stworzy z nich zgrany kolektyw, to powalczą o medal. Jeśli nie, to - jak mówił świętej pamięci Zdzisław Ambroziak - będzie ka-ta-stro-fa.

Faworyci ligi są ci sami od lat; Bełchatów, który jeśli już kupował, to reprezentantów kraju: Michała Bąkiewicza, Daniela Plińskiego czy Francuza Stephana Antigę.

Asseco Rzeszów - ZAK S.A.

Transmisja w sobotę TV4, godz. 15

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.