Trener Jagiellonii może otrzymać licencję

Jan Żurek, Józef Dankowski, Janusz Białek - to lista trenerów, którzy w tym sezonie prowadzili Jagiellonię w I lidze. Robili to tylko teoretycznie, bo czasem podczas meczu nie było ich nawet na stadionie. Na treningach i podczas spotkań piłkarzami rządzą Artur Płatek i jego asystenci.

W protokołach meczowych to Płatek figuruje jako asystent trenera. Dzieje się tak dlatego, że nie ma odpowiedniej licencji szkoleniowej. Zdaniem Komisji Licencji Trenerskich Polskiego Związku Piłki Nożnej Artur Płatek, który fachu trenerskiego uczył się w Niemczech, nie może samodzielnie prowadzić drużyny w ekstraklasie. Ten sam kłopot ma choćby Dariusz Fornalak z Polonii Bytom, który podobnie zresztą jak opiekun drużyny z Białegostoku w poprzednim sezonie wywalczył awans do elity. Członkom komisji nie przeszkadza, że doprowadzają do farsy. Żurek "prowadził" Jagiellonię najdłużej, bo w pięciu pierwszych spotkaniach w lidze. Dankowski, jak i Białek na razie "kierowali" drużyną tylko po jednym pojedynku.

Kto będzie pierwszym trenerem w kolejnym meczu białostoczan? Na razie nie wiadomo.

Jest jednak nadzieja, że farsa z trenerami w końcu się skończy. Ostatni Płatek zdał jeden z zaległych egzaminów i liczy na to, że już w sobotnim starciu z GKS-em Bełchatów będzie wreszcie faktycznym i licencyjnym trenerem Jagiellonii.

- W czwartek mam kolejne spotkanie w PZPN-ie i mam nadzieję, że zostanę zapisany na kurs na trenerską klasę UEFA PRO, a wtedy powinienem otrzymać warunkową licencję na samodzielne prowadzenie zespołu w ekstraklasie - wyjaśnia Płatek.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.