Real wygral z Almerią, ale sędzia trochę pomógł

Minęło 16 lat od kiedy Real Madryt ostatni raz wygrał trzy pierwsze mecze sezonu. Po zwycięstwie z Almerią 3:1 się udało, ale trzeba było pomocy arbitra.

- Nie zawsze da się grać dobrze - tłumaczył Bernd Schuster dodając, że jego piłkarze powinni byli grać bardziej inteligentnie przynajmniej od 68. min, gdy Sneijder zdobył gola na 2:0. "Ten chłopak to wielki skarb" - napisała "Marca" komentując grę Holendra za którego Real zapłacił przed sezonem 27 mln euro, i już dziś uważa się, że był to najlepszy transfer w całej lidze. Swoją szansę wykorzystał też zastępujący Ruuda van Nisterlooya Javier Saviola, który zdobył bramkę na 1:0. Argentyńczyk dobił piłkę odbitą od słupka po uderzeniu Raula. Ale Real miałby znacznie większe kłopoty w tym meczu, gdyby nie błędy Katalończyka Alvareza Izquierdo, który za swoje sędziowanie dostał od "Marki" jedynkę w skali 10-stopniowej. Przy stanie 1:0 nieuznał gola dla gości, bo przywidział mu się spalony, w 62. min wyrzucił z boiska Crusata. Ale nawet gra w dziesiątkę i drugi gol nie załamały Almerii, która zdobyła kontaktową bramkę i trzeba było bramki wyleczonego wlaśnie Higuaina w 87. min, by mecz został ostatecznie rozstrzygnięty. Real zagrał słabiej, ale po trzecim z kolei zwycięstwie nikt nie odważy się go krytykować. Tak dobry początek sezonu nie zdarzył się w "królewskim" klubie aż 16 lat. Nawet gdy grali w nim Figo, Zidane czy Ronaldo.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.