Słubice są w szoku. Wiadomo było, że wicelider III ligi w końcu w tym sezonie przegra, ale nikt się nie spodziewał, że to się stanie na własnym stadionie i to w spotkaniu ze Skalnikiem Gracze, który do soboty miał na koncie jedno zwycięstwo, cztery porażki, jedną strzeloną bramkę i aż osiem straconych. - Nie ukrywam, że sam tym wynikiem jestem trochę zaskoczony, ale jednocześnie rozpiera mnie duma - powiedział trener Skalnika Krystian Golec. - Spotkanie ułożyły nasze bramki z pierwszej połowy. Nabraliśmy pewności siebie, uwierzyliśmy w sukces nawet na tak trudnym boisku. Mieliśmy już okazję zagrać z Częstochową, Gorzowem i teraz ze Słubicami. Te trzy zespoły zdecydowanie będą nadawać ton w III lidze - stwierdził szkoleniowiec gości.
Głównym grzechem polonistów w pojedynku ze Skalnikiem było zlekceważenie rywali, zwłaszcza w pierwszej połowie. Do przerwy gra słubiczan w tyłach to była kpina. - Nasza obrona leży na łopatkach - bardzo trafnie krzyknął po drugim golu dla gości jeden z kibiców. Pozyskany latem z Arki Nowa Sól Piotr Adamczyk najpierw musiał trafić, bo był sam przez bramkarzem Mirosławem Dębcem, a w 28. minucie wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Dębca na Danielu Kownackim. Gospodarzy można pochwalić jedynie za przepięknego gola Marcina Adamczewskiego z 22 metrów w samo okienko bramki strzeżonej przez Rafała Balsewicza.
W drugiej połowie Polonia zaczęła walczyć i zmarnowała kilka znakomitych okazji, aby nie tylko wyrównać, ale nawet odnieść zwycięstwo. W 67. minucie po rewelacyjnym dośrodkowaniu Łukasza Kałużnego piłkę trącił głową do siatki Grzegorz Misiura. Sędziowie jednak, niesłusznie, dopatrzyli się pozycji spalonej i ostatecznie wicelider tabeli tym razem nie zdobył żadnego punktu. - To pewnie jest kara za postawę niektórych piłkarzy - podsumował trener Polonii Sylwester Buczyński. - Za brak realizowania założeń taktycznych, a także małe zaangażowanie. Jedną połowę przestaliśmy, po wyrównującym golu szybko uwierzyliśmy, że już teraz wszystko pójdzie gładko i zebraliśmy przykre tego konsekwencje - stwierdził.
Drugi z naszych III-ligowców MKS Kluczbork podtrzymał passę spotkań bez porażki, remisując z legnicką Miedzią. Tym razem gola dla MKS-u nie zdobył Marcin Adamczyk, który regularnie trafiał do bramki przeciwników w pięciu dotychczasowych spotkaniach, a Waldemar Sobotta. Jego uderzenie było pierwszym celnym strzałem gospodarzy w tym meczu i do tego od razu skutecznym. Dzięki temu gospodarze prowadzili przez większą część pojedynku, niestety kwadrans przed końcem do wyrównania doprowadził wprowadzony w drugiej połowie Sylwester Kret, który wykorzystał podanie Michała Żółtowskiego z rzutu wolnego.
Polonia Słubice - Skalnik Gracze 2:3 (1:2)
Bramki: Marcin Adamczewski (22.), Paweł Timoszyk (63.) - Piotr Adamczyk (5.), (28., karny), Dawid Chochorowski (52.)
Żółte kartki: Dębiec, Janus, Misiura (Polonia) - Chochorowski (Skalnik)
Polonia: Dębiec - Bączyk, Żyluk, Janus, Jakubczak - Anioł, Kaczmarczyk, Adamczewski (76. Budzałek), Jankowski (46. Kałużny) - Sylla (57. Timoszyk), Misiura
Skalnik: Balsewicz - Sobota, Bąk, Kutyła, P. Matkowski - A. Matkowski (59. Białoskórski), Steczek (72. Stopa), Jaskólski, Kownacki (81. Bok), Chochorowski (90. Bilski) - Adamczyk
MKS Kluczbork - Miedź Legnica 1:1 (1:0)
Bramki: Waldemar Sobota (6.) - Sylwester Kret (76.)
Żółte kartki: Grodzki, Adamczyk (MKS) - Smarduch, Woźniak, Kotlarski, Żółtowski (Miedź)
MKS: Świtała - Grodzicki, Jagieniak, Nowacki, Drąg - Hober (73. Kałuża), Adamczyk, Kazimierowicz, Sobota - Jasiński, Beger
Miedź: Melon - Smarduch, Bakrac, Kotlarski, Żółtowski - Garuch (68. Mikutel), Woźniak, Kłak, Ziajka - Zieliński (56. Kret), Ilków Gołąb
Pozostałe wyniki 6. kolejki III ligi:
Rozwój Katowice - Raków Częstochowa 0:3 (0:0)
Walka Zabrze - GKP Gorzów Wlkp. 0:0
Gawin Królewska Wola - Orzeł Ząbkowice Śl. 0:1 (0:0)
Unia Żary - Pogoń Świebodzin 1:1 (1:1)
Lechia Zielona Góra - Chrobry Głogów 0:0
Koszarawa Żywiec - Arka Nowa Sól 1:1 (0:0)
Tabela:
5. MKS 6 10 9:6
12. Skalnik 6 6 4:10
