Dobra passa trzecioligowców

Strugi deszczu, porywisty wiatr i na błotniste murawy - tak wyglądała na Lubelszczyźnie szósta kolejka III ligi. Mimo to drużyny z naszego regionu spisały się bardzo dobrze.

W najciekawszym spotkaniu, dwóch aspirujących do awansu drużyn, łęczyński Górnik wygrał ze Stalą Rzeszów aż 3:0. Jednak wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku, bo obie jedenastki stworzyły wyrównane widowisko. W pierwszej połowie zespoły miały po kilka dobrych okazji do objęcia prowadzenia. Najlepszą dla gości zmarnował Hansen Kumah-Doe, który w sytuacji sam na sam nie potrafił pokonać bramkarza Górnika Łukasza Zaremby.

Po 30 min. do ataku ruszyli podopieczni Krzysztofa Chrobaka i na efekty nie trzeba było długo czekać. Po strzale Tomasza Dudka piłkę z linii bramkowej wybił Kamil Adranowicz, a za chwilę Krzysztof Petrykowski musiał bronić uderzenia Sławomira Nazaruka i Radosława Bartosiewicza. Bramkarz skapitulował w doliczonym czasie pierwszej połowy, po atomowym strzale z rzutu wolnego Rafała Niżnika.

W drugiej części gra zamknęła się w środku pola. Dopiero w 80. min. dośrodkowanie z rzutu rożnego Niżnika na bramkę zamienił Marcin Kośmicki. Przyjezdni odpowiedzieli dwoma niezłymi akcjami, ale gola nie strzelili. Najpierw w 83. min Krzysztof Szymański trafił w słupek, a za chwilę uderzenie Lee Quaye wybili w ostatniej chwili obrońcy Górnika.

W końcówce meczu drugą żółtą kartką, a w rezultacie czerwoną został ukarany debiutujący w Stali Nigeryjczyk Ukonu Mbachukwu Emeka. Chwilę później trzeciego gola dla Górnika zdobył Robert Wagner. Asystę przy jego strzale zaliczył bardzo dobrze grający Nazaruk. - Kapryśna pogoda nie sprzyjała żadnej z drużyn, ale na szczęście to my wygraliśmy. Stal grała bardzo dobrze i niekoniecznie zasłużyła aż na taką porażkę - podsumował trener Chrobak, dla którego było to piąte w tym sezonie ligowe zwycięstwo.

Górnik Łęczna 3 (1)

Niżnik (45.), Kośmicki (80. - głową), Wagner (90.).

Stal Rzeszów 0

Górnik: Zaremba - Głowacki, Dudek, Kośmicki Ż, Musuła - Nazaruk Ż, Bartosiewicz, Niżnik, Michalak (90. Kępa) - Raczkiewicz, Szymanek (63. Wagner).

Stal: Petrykowski - Szymański, Tyrpuła, Emeka Ż, Ż, CZ, Bubiłek Ż - Adranowicz (46. Majda), Reiman, Kloc (72. Pęgiel), Kumah-Doe Ż (76. Bobak) - Jędrys (76. Wolański), Quaye.

Widzów 1500.

Avia grała, Orlęta wygrały

Piłkarze świdnickiej Avii przegrali kolejny wygrany mecz. Po pechowej porażce sprzed tygodnia z Resovią (2:3), tym razem ulegli u siebie Orlętom Radzyń Podlaski 1:2. Podopieczni Grzegorza Komora powinni wygrać, bo dominowali niemal przez całe spotkanie. Pierwszego gola strzelili w 27 min., a zdobył go Paweł Pranagal. Feralną dla świdniczan okazała się 35 min., w której stracili dwie bramki pod rząd. Autorem pierwszej był Damian Panek, który wykorzystał dośrodkowanie z lewej strony Jarosława Pacholarza, a drugą zdobył uderzeniem głową kilkadziesiąt sekund później sam Pacholarz. W 40 min. wyrównał Rusiecki, ale sędzia bramki nie uznał, bo strzelec był na spalonym. W drugiej połowie Avia rzuciła się do odrabiania strat, a radzynianie rzadko opuszczali własną połowę. Gospodarze bombardowali bramkę Krzysztofa Stężały. W 69 min. po strzałach Marcina Kubiaka i Pawła Bugały piłka dwukrotnie trafiała w słupek. Bramkarz Orląt nie dał się zaskoczyć już do końca spotkania. W końcówce z opresji gości uratował jeszcze Marek Piotrowicz.

Avia 1 (1)

Pranagal (27.)

Orlęta 2 (2)

Panek (34.), Pacholarz (35.)

Avia: Mazur, Kleszcz, Maciejewski, Zieliński, Kubiak, Orzędowski (86. Masmikowski), Rusiecki (76. Boniaszczuk), Chmielnicki Ż (60. Bugała), Gralewski, Pranagal, Tomczuk

Orlęta: Stężała, Kaczorowski, Ślusarczyk, Ptaszyński Ż , Budzyński, Chyła (90. Korneluk), Pliszka, Borysiuk (71. Szewc), Piotrowicz, Pacholarz (84. Skorupski), Panek

Pierwszy pogrom Łady

Pierwsze zwycięstwo na własnym stadionie odnieśli w tym sezonie piłkarze biłgorajskiej Łady, którzy rozgromili Resovię aż 5:1. Piłkarze z Biłgoraja już po pierwszej połowie prowadzili dwiema bramkami. W 18. minucie Damian Farotimi wykorzystał dośrodkowanie Ernesta Chomicza i nieupilnowany przez Damiana Polaka skierował piłkę w krótki róg bramki rzeszowian. Tuż przed końcem pierwszej części napastnik Łady Wojciech Białek zmarnował doskonałą okazję na podwyższenie wyniku. Zrehabilitował się chwilę później, a tym razem błąd popełnił Witold Jakubowski, który poślizgnął się. Białek strzałem z 10 metrów pod poprzeczkę nie dał szans Tomaszowi Królowi. Resovia w pierwszej połowie oddała tylko jeden strzał.

W przerwie trener gości Maciej Huzarski dokonał trzech zmian i Resovia zaczęła grać lepiej. Jednak mecz stał się też bardziej nerwowy, w czym duża zasługa sędziego, który nie panował nad wydarzeniami na boisku. Piłkarze z Rzeszowa próbowali atakować, ale brakowało im skuteczności. Gospodarze groźnie kontratakowali. Przyniosło to efekt w 73. minucie, gdy Wiesław Kozubek za lekko podawał do Króla, stracił piłkę i musiał faulować w polu karnym Białka. Co prawda Królowi udało się wybronić jedenastkę Sebastiana Skrzypka, ale sędzia... nakazał powtórkę, którą za drugim razem obrońca Łady zamienił na gola. Sześć minut później arbiter podyktował kontrowersyjny rzut karny dla Resovii, który na honorowe trafienie zamienił Kamil Walaszczyk. W końcówce meczu padły jeszcze dwie bramki: najpierw fatalny błąd Damiana Polaka wykorzystał Radosław Muszyński, a wynik meczu ustalił Białek, który w sytuacji sam na sam nie dał szans Królowi.

Łada 5 (2)

Farotimi (18.), Białek (44., 89.), Skrzypek (73.), Muszyński (83.)

Resovia 1 (0)

Walaszczyk (79.).

Łada: Bihun - Skrzypek, Grzegorczyk Ż, Sawczuk, Bartecki Ż - Farotimi Ż, Sadowski (84. Kukiełka), Chomicz, Fulara (70, Muszyński) - Zarczuk (88. Popajewski), Białek Ż (88. Pietak).

Resovia: Król - Pydych (46. Mita), Kozubek Ż CZ, Bogacz, Polak - Jakubowski (46. Grabowski Ż), Domoń Ż, Zieliński (46. Bąk), Walaszczyk - Biliński, Hajduk.

Widzów: 300

Wszystko pod kontrolą

Zwycięską passę kontynuują piłkarza Hetmana Zamość, którzy pokonali zdegradowany za korupcję z II ligi KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Gola na wagę trzech punktów zdobył 14 min. Daniel Onyerkachi, który dobił strzał z rzutu wolnego Dawida Bartosa. W 37 min. wynik podwyższyć mógł Tomasz Margol, którego akcję sam na sam w ostatniej chwili powstrzymał obrońca gości Jakub Woropajew. Do końca spotkania optyczną przewagę mieli goście, ale groźniej atakowali piłkarze trenera Przemysława Cecherza, którzy odnieśli w tym sezonie już czwarte zwycięstwo.

Hetman 1 (1)

Onyekachi (14.)

KSZO 0

Hetman: Baranowski - Sękowski, Tomasiak, Wachowicz, Bartos Ż - Cieciura, Kiéma Ż, Kita (24. Kasperek Ż), Sawa (86. Jaworski) - Margol, Onyekachi (46. Osuch 90. Łuczywek).

KSZO: Kwapisz - Matuszczyk, Pawłowski, Woropajew Ż, Mikołajek - Pietrzak, Kotwa (74. Dziewulski), Sobczyński Ż, Kanarski Ż - Frańczak, Żelazowski (60. Wójcik).

Widzów: 1000

Pozostałe wyniki 6. kolejki:

Wisłoka Dębica - Okocimski Brzesko 2:3

Sandecja Nowy Sącz - Naprzód Jędrzejów 1:1

Górnik Wieliczka - Przebój Wolbrom 1:3

Wierna Małogoszcz - Hutnik Kraków 1:1

Pauzował Kolejarz Stróże.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.