Adam Romański: Trzy sekundy

Adam Romański: Trzy sekundy

1.

Policzyłem skrupulatnie - w pierwszej kolejce PLK w 12 klubach w pierwszych piątkach wystąpiło 23 koszykarzy urodzonych w Polsce i 37 "napływowych". Nie jest więc źle. Zniesienie ograniczeń w sprowadzaniu koszykarzy z Europy na razie wielkiej krzywdy naszym koszykarzom nie zrobiło. Co prawda są kluby, gdzie urodzonych nad Wisłą w pierwszej piątce nie ma w ogóle (Prokom i Brok), ale na przykład w meczu w Pruszkowie (Blachy - Azoty) do wyjściowych składów przebiło się tylko dwóch obcokrajowców. Po trzech Polaków zaczynało na boisku mecze w składach Pogoni i Noteci.

2.

Jednak zawsze jest nadzieja dla naprawdę zdolnych i pracowitych graczy. Grzegorz Arabas z Pogoni Ruda Śląska jeszcze trzy lata temu biegał po amatorskich parkietach, a potem grał w drugiej lidze w półamatorskim Mickiewiczu Katowice. Teraz w swoim debiucie w ekstraklasie rzucił 23 punkty. Oczywiście - miejsce w składzie Pogoni zdobył głównie dlatego, że rudzianie maja ogromne kłopoty finansowe. Ale przecież - w Bobrach, Szczecinie, Zastalu - z poprzednich latach wylansował się już niejeden koszykarz. Udany debiut miał także 19-letni rozgrywający tarnowian Łukasz Seweryn. Spore postępy pokazali także inni młodzi-zdolni. Choćby niespodziewanie dojrzale grający center pruszkowian Cezary Trybański.

3.

Straszenie tzw. formułą open można więc chyba zostawić na kiedy indziej. Jeszcze jeden dowód? Trzej najlepsi strzelcy PLK po pierwszej kolejce to Polacy - Wojciech Żurawski, Wiktor Grudziński i Arabas. Dobrzy koszykarze, przy dobrych trenerach, poradzą sobie w każdych warunkach.

Copyright © Agora SA