Zemsta Króla Artura, gol Krzynówka

Trzeciego gola w trzecim meczu zdobył Artur Wichniarek, a jego Arminia została sensacyjnym wiceliderem tabeli. Od dna odbiła się Borussia Dortmund, która już bez Ebiego Smolarka pokonała 3:0 Energie Cottbus.

Wyniki, tabela, strzelcy bramek, składy

Wichniarek miał podczas tego weekendu wyjątkowo dużo powodów do satysfakcji. Po pierwsze, bramka 30-letniego Polaka w 90. min spotkania z faworyzowaną Herthą Berlin dała Arminii wygraną 2:0 i pozwoliła awansować na drugie miejsce w tabeli. Klub z Bielefeld z trzech meczów wygrał dwa, a jeden zremisował. Wyżej w tabeli jest tylko "dream team" Bayernu Monachium wzmocniony latem za 70 mln euro, który nie stracił jeszcze ani punktu, ani gola.

Po drugie, 18-krotny reprezentant Polski zemścił się na Hercie, w barwach której w latach 2003-06 częściej siedział na ławce rezerwowych, niż dostawał szansę na grę. W dodatku gol padł po kompromitującym nieporozumieniu obrońcy Herthy Malika Fathii z bramkarzem Jaroslavem Drobnym. Fathi wycofał piłkę do bramkarza, który wyszedł do przodu. Do piłki dopadł Wichniarek i wbił ją do pustej siatki, zdobywając pierwszego gola przeciwko byłemu klubowi.

Dzięki tej bramce Polak stał się liderem klasyfikacji najlepszych strzelców Bundesligi ex aequo z mistrzem świata Włochem Luką Tonim z Bayernu i Tommym Bechmanem z VfL Bochum. - Najważniejsze, że drużyna wygrała. Co z tego, że w poprzedniej kolejce z Eintrachtem też strzeliłem gola, skoro w samej końcówce straciliśmy dwie bramki i zremisowaliśmy 2:2 - stwierdził skromnie po meczu. - Nasza forma jest zdumiewająca. Wszyscy w klubie żałujemy, że to dopiero początek, a nie koniec sezonu. Trener Arminii, Ernst Middendorp stwierdził zaś, że nie poleca zawodnikom zbyt długiego wpatrywania się w tabelę, może im się zakręcić w głowie. - Wycinanie tabeli z gazet i wieszanie nad łóżkiem jest surowo wzbronione - stwierdził.

W sensacyjnej formie jest także VfL Bochum, które zajmuje trzecie miejsce. Drużyna Tomasza Zdebela i Marcina Mięciela pokonała w piątek HSV 2:1. Gole dla gospodarzy zdobyli Słowak Stanislav Sestak i Daniel Imhof, dla którego był to pierwszy kontakt z piłką, bowiem kilka sekund wcześniej wszedł na boisko, zmieniając Zdebela. O pechu może mówić Mięciel, który w doliczonym czasie gry po starciu z rywalem bardzo upadł tak niefortunnie, że złamał lewą rękę. Nie wiadomo, jak długo potrwa rehabilitacja.

W lepszych humorach są władze Borussii Dortmund. Sobotni mecz na Westfalenstadion z Energie Cottbus pokazał, że sprzedaż Ebi Smolarka do Racingu Santander nie musi okazać się błędem. W ataku wreszcie dobrze wypadł sprowadzony latem Argentyńczyk polskiego pochodzenia Diego Klimowicz, który zdobył dwa gole, a Borussia wygrała 3:0. Jakub Błaszczykowski nie asystował przy żadnej z bramek.

W niedzielę świetnie zaprezentował się Jacek Krzynówek. Polak po raz pierwszy w tym sezonie znalazł się składzie Wolfsburga i zdobył gola. VfL nie odniósł jednak zwycięstwa na swoim stadionie, bo w końcówce spotkania wyrównał Halil Altintop.

Bayern nadal dominuje w Bundeslidze. W trzecim kolejnym meczu nie stracił gola, strzelając trzy. Tym razem Bawarczycy pokonali na Allianz Arena Hannover '96 3:0. - Rywale Bayernu czynią jednak coraz większe postępy. Oliver Kahn po raz pierwszy w sezonie musiał interweniować w meczu aż trzy razy - ironizuje "Bild am Sonntag". Mimo wygranej władzom 20-krotnego mistrza Niemiec jednak nie do śmiechu. W 31. minucie z kontuzją musiał zejść z boiska strzelec pierwszego gola i jedyny zdrowy napastnik w składzie Bayernu Luca Toni, dołączając do leczących przewlekłe urazy kolegów z ataku: Miroslava Klose, Łukasza Podolskiego i Jana Schlaudraffa. W jego miejsce zadebiutował w pierwszej drużynie zawodnik rezerw Sandro Wagner. Bayern poradził sobie jednak bez napastników - kolejne gole strzelali pomocnicy Mark van Bommel i Hamit Altintop.

Najskuteczniejsi

3

 

Artur Wichniarek (Arminia), Luca Toni (Bayern), Tommy Bechmann (Bochum)

Copyright © Agora SA