Kubica: Mam nadzieję, że mój powrót to formalność

Bardzo wymagający tor Magny Cours z szybkimi zakrętami i przeciążeniami sięgającymi ponad 5G czeka na Roberta Kubicę, który wraca do ścigania po wypadku w Grand Prix Kanady

Zespół Polaka - BMW Sauber - z jednej strony nie może uznać amerykańskiego tournée za udane, a z drugiej może się cieszyć, że zakończyło się bez większych nieszczęść. W Montrealu Kubica cudem uniknął tragedii, w GP USA w Indianapolis także tylko jeden samochód BMW Sauber dojechał do mety. Nick Heidfeld jadący po trzecie miejsce w wyścigu musiał z powodu awarii zakończyć jazdę na poboczu i jedyny punkt dla zespołu zdobył debiutant Sebastian Vettel. - Chcemy to zmienić. Chcemy powrotu Roberta na tor - twierdzi szef BMW Sauber Mario Theissen.

- Nie mogę się tego doczekać - mówi Kubica, który zna tor ze startów w niższych formułach. - Moje zdrowie nie miało nic wspólnego z brakiem zgody na jazdę w GP USA. Nie pojechałem, ponieważ obawiano się skutków kolejnego wypadku. Z tego samego powodu zespół odsunął mnie z udziału w testach na Silverstone - powiedział polski kierowca.

Podobnie jak w przypadku dopuszczenia do startu w Indianapolis, również w Magny Cours o udziale bądź wykluczeniu Polaka zdecydują w czwartek lekarze. - Mam nadzieję, że badania będą tylko formalnością - mówi Kubica.

W Magny Cours głowa Polaka będzie przeciążona nie tylko stresem związanym z powrotem po kraksie, ale też ściśle fizycznie - jest tam kilka niezwykle szybkich zakrętów. Szczególny jest prawy zakręt nr 3, w który wjeżdża się z prędkością 250 km na godz. po długim łuku, a wyjeżdża się z ponad 270 km/godz. na liczniku. Przeciążenie sięga 5G. - Mamy też problem z temperaturą toru. Asfalt jest tak zmienny, że trudno dobrać właściwy zestaw opon, co wiąże się z różnicami w przyczepności - mówi dyrektor techniczny zespołu Willi Rampf.

Między wyścigiem GP Francji i pierwszym treningiem na Silverstone przed GP Wielkiej Brytanii są tylko cztery dni przerwy. W sumie w tych dwóch sąsiadujących w kalendarzu i na mapie imprezach kierowcy będą mieli aż sześć dni testów, kwalifikacji i wyścigów w ciągu 11 dni.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.