Podbudowane pierwszym zwycięstwem i pięciobramkową zaliczką lublinianki są faworytkami tego spotkania. Jednak trener Dableksu Jerzy Ciepliński podkreśla, że w Gdańsku nikt broni nie składa. - Moje piłkarki są odpowiednio zmobilizowane, a w Lublinie pokazały, na co je stać. Niestety zabrakło im konsekwencji. Popełniły pewne błędy techniczne i taktyczne, które miały wpływ na końcowy wynik. Już sobie wyjaśniliśmy, co było nie tak i poprawiliśmy to - mówi. Wierzę w nasz sukces i myślę, że tym razem we własnej hali to my będziemy górą. Do Lublina na trzeci mecz przyjedziemy bardzo chętnie i też go wygramy - zapowiada gdański szkoleniowiec.
Jeżeli jednak lublinianki do Gdańska zabrały ze sobą taką formę, jaką prezentowały w poprzednich spotkaniach, to już dziś powinny świętować awans do finału. Kluczem będzie twarda, agresywna obrona i wykorzystywanie stuprocentowych sytuacji pod bramką dobrze grającej Małgorzaty Sadowskiej. - O naszym zwycięstwie w Lublinie zadecydowało granie dwiema kołowymi - Moniką Marzec i Ewą Damięcką. Gdańszczanki nie mogły sobie z nimi poradzić. Zdaję sobie sprawę, że w rewanżu ta taktyka już raczej ich nie zaskoczy, ale mamy opracowane inne zagrania i wiemy, jak wygrać - zapewnia reprezentacyjna rozgrywająca SPR Dorota Malczewska.
Do Gdańska piłkarki trenera Ryszarda Czyża pojechały w optymalnym składzie. - Wszystkie zawodniczki, które grały w Lublinie, są zdrowe i gotowe do gry. Wracająca do zdrowia po dziewięciomiesięcznej kontuzji Sabina Włodek również czuje się dobrze i myślę, że dostanie swoją kolejną szansę - mówi lubelski szkoleniowiec.
Jego podopieczne na Wybrzeże wyjechały wczoraj. O godz. 16 zrobiły sobie przerwę w podróży i w Elblągu przeprowadziły godzinny trening. Dzisiejsze spotkanie zaczną o godz. 17. Gdyby przegrały, to ewentualne trzecie będzie w sobotę w Lublinie o godz. 18. Gra się do dwóch zwycięstw. Kibice z Lublina mogą na żywo słuchać wszystkich relacji z meczów SPR w Polskim Radio Lublin.
